W konsekwencji uchwały Sądu Najwyższego z 17 czerwca br. ZUS będzie mógł ścigać członków zarządu za nieopłacone składki od kontraktu menedżerskiego za pięć lat wstecz. Siedmioosobowy skład SN uznał, że tytułem do podlegania ubezpieczeniom jest kontrakt, a nie działalność gospodarcza, w ramach której członek zarządu zawarł tę umowę. To oznacza większe koszty dla zarządu nie tylko w państwowych, ale też w prywatnych firmach. Przy dużych pensjach składki wyniosą nawet kilkaset tysięcy złotych. Sprawa, która była tłem do uchwały SN, dotyczyła członków zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Zatrudnieni byli oni na postawie umowy o pracę. Następnie umowy z nimi zostały rozwiązane, by mogli założyć swoją działalność gospodarczą. W jej ramach zawarli z JSW tzw. kontrakty menedżerskie, czyli cywilnoprawne umowy o świadczenie usług zarządzania spółką. Takie umowy pozwalają uchylić się od reżimu tzw. ustawy kominowej, ograniczającej wynagrodzenia w spółkach Skarbu Państwa, a także zmniejszyć obciążenie składkami na ZUS. Menedżer mógł je opłacać od działalności gospodarczej (wysokość składek to ok. 1 tys. zł miesięcznie) zamiast od kontraktu menedżerskiego, opiewającego nierzadko na kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. A zatem wysokość składek znacznie wzrasta. JSW wystąpiła do ZUS o interpretację, który tytuł należy stosować do członków zarządu. Do tej pory w podobnych sprawach SN orzekał na korzyść menedżerów. Swoje stanowisko zmienił dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Środowa uchwała wytyczyła nowy trend w orzecznictwie, gdyż SN nadał jej moc zasady prawnej. W krótkim uzasadnieniu SN argumentował, że kontrakt menedżerski nie jest wykonywaniem działalności gospodarczej. – Zgadzam się z uchwałą, choć w wielu przypadkach będzie ona niekorzystna dla menedżerów – mówi prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Pod względem przepisów o ubezpieczeniach społecznych ich kontrakty są zbliżone do tytułu z umów cywilnoprawnych. Daniel Książek, radca prawny z kancelarii Książek & Bigaj, dodaje, że uchwała rozstrzygnęła wątpliwości wielu firm. – Lepsza gorsza pewność niż nawet najbardziej obiecująca niepewność – mówi. SN przesądził, że jego uchwała wiąże jedynie od dnia podjęcia. To dotyczy tylko SN. Nie wiadomo jednak, jak z korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia skorzysta ZUS. – Istnieje ryzyko, że ZUS sięgnie po te pieniądze – ostrzega Krzysztof Gąsior, adwokat w K&L Gates Jamka sp.k. – Nie zmieniło się bowiem prawo, lecz jedynie jego interpretacja. Jak podkreśla teraz, na celowniku państwowego ubezpieczyciela mogą znaleźć się kierownicy niższego szczebla, którzy zatrudnieni są na podstawie kontraktów menedżerskich, a do których uchwała SN nie ma co do zasady zastosowania. ZUS może bowiem walczyć o uznanie, że sytuacja takich osób jest analogiczna do członków zarządu. Andrzej Radzisław, radca prawny, współpracuje z kancelarią LexConsulting.pl Uchwała SN oznacza kłopoty dla płatników. ZUS będzie mógł ściągnąć od spółek składki wraz z odsetkami nawet za pięć lat należne od członków zarządu zatrudnionych na kontrakcie menedżerskim, lecz opłacających składki od własnej działalności gospodarczej. ZUS będzie musiał też zwrócić z odsetkami składki pobrane od działalności gospodarczej menedżera, ale różnica na niekorzyść członka zarządu może sięgnąć kilkuset tysięcy złotych. Przed skutkami uchwały SN będzie można się bronić, rozszerzając działalność gospodarczą na niezwiązane z zarządzaniem czynności, co rodzi zbieg tytułów ubezpieczenia. sygnatura akt: III UZP 2/15