Jeszcze kilka lat temu formy „ministra”, „adwokatka” czy „radczyni prawna” raziły. Skoro jednak można mówić o „sprzątaczkach”, „księgowych” i „sekretarkach”, powinniśmy łamać opór purystów językowych. Świat się zmienia. Język odzwierciedla nasz sposób myślenia. Dopóki feminatywy dotyczą niskich stanowisk lub zawodów sfeminizowanych, nie budzą w odbiorcach sprzeciwu. Jeżeli używamy jedynie form męskoosobowych jako form poważnych, to jednocześnie to, co żeńskie, sytuujemy jako podrzędne.
Czytaj więcej:
Z pomocą miały przyjść przepisy. Już 24 grudnia 2025 r., w samym środku świątecznej gorączki i zapachu pierników, polscy pracodawcy dostaną od państwa prezent, którego z pewnością nie zamawiali: obowiązek stosowania neutralnych pod względem płci nazw stanowisk w ogłoszeniach o pracę. Idea jest słuszna – warunki naboru nie powinny dyskryminować. Brakuje jednak jednoznacznych wytycznych, jak dokładnie nowe zasady mają być wprowadzone w życie. Wątpliwości nie rozwiewa odpowiedź Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na pytania „Rzeczpospolitej”. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule pt. "Sekretarz czy sekretarka".
Czytaj więcej:
Czasem trudności mogą być trudne do przeskoczenia. Kłody pod nogi rzuca sam język. Co np. będzie musiał napisać w ogłoszeniu rekrutacyjnym pracodawca, chcący zatrudnić tokarza?! Polski nie jest językiem, który łatwo da się „zneutralizować”. Dlatego z niecierpliwością czekam na stanowisko Rady Języka Polskiego, dotyczące nowych obowiązków.
Zapraszam do lektury Tygodnika Kadrowych!
Czytaj więcej: