Sposób dobierania przez ZUS chorych do kontroli i ich weryfikacji budzi duże wątpliwości. Wzywane są osoby, które często korzystają ze zwolnień, zmieniają lekarzy albo długo chorują. I choć na pierwszy rzut oka kryteria te nie budzą wątpliwości, problem w tym, że nie ma wstępnej weryfikacji, czy daną osobę wezwać na badanie. Efekt?
Agnieszka Z. została wezwana tuż po operacji wstawienia endoprotezy biodra. Pani Beata z Warszawy, bojąc się utraty zasiłku, przybyła do ZUS w zaspach na wózku inwalidzkim. Miała skomplikowane złamanie śródstopia.
O kulach do domu
– Byłem świadkiem, jak lekarz orzecznik wyszedł na korytarz, zerknął na siedzących ludzi i osobom o kulach kazał iść do domu, uznając badanie za zakończone, mimo że się nie odbyło. Mam też informację od zgłaszających się do Stowarzyszenia Osób Ubezpieczonych w ZUS, że takie praktyki orzeczników są prowadzone w całym kraju – mówi Zbigniew Dudko, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere.
Zdaniem Antoniego Skorupskiego, adwokata z kancelarii Skorupski & Kinczel, warto pomyśleć o wewnętrznym przekazie informacji między lekarzem prowadzącym i lekarzem orzecznikiem. – Byłaby to wstępna weryfikacja osób do skontrolowania – wyjaśnia.
Kiedy już podejrzany stawi się na kontrolę, dowiaduje się, że musi dla ZUS sam skopiować dokumentację medyczną. A wizyta u lekarza orzecznika, który ma sprawdzić, czy jest niezdolny do pracy czy oszukuje, kończy się na okazaniu dokumentacji z leczenia. Orzecznicy dobierani są bowiem przypadkowo i nie przeprowadzają badania.
– Podobnie jak w sprawach o renty, i tutaj do okulisty trafia wezwany ze schorzeniem kardiologicznym, a do neurologa osoba potrzebująca opinii ortopedy – dodaje Zbigniew Dudko.
84 mln zł
wydał ZUS na kontrolę zwolnień w I–IX 2013 r.
Po terminie. I co z tego?
Antoni Skorupski zwraca uwagę na inną istotną rzecz.
– Nieobecny na badaniu traci prawo do zasiłku, nawet jeśli wezwanie otrzymał już po jego terminie.
A o tym, że listy z ZUS dochodzą z opóźnieniem, przekonała się pani Magdalena W.
– W poniedziałek o dziesiątej listonosz przyniósł mi polecony. Przeczytałam, że na kontrolę mam się stawić na dwunastą – opowiada.
16?mln zł
odzyskał odbierając ?zasiłek 4,4 tys. ?skontrolowanych osób
Nie ma znaczenia data z awizo wskazująca, że przesyłka dotarła zbyt późno – potwierdza Katarzyna Tryniszewska, adwokat. – Spóźnienie przesyłki nie usprawiedliwia. ZUS i tak odbiera pieniądze, chyba że zaprotestuje sam chory. – dodaje.
ZUS nie tylko nie liczy się ze zdrowiem chorych, ale też z publicznymi pieniędzmi. Chwali się liczbą skontrolowanych zwolnień i sumą odzyskanych pieniędzy. Zapomina dodać, jakie ponosi koszty.
Mało skuteczne
– Nie prowadzimy takich szacunków – mówi Radosław Milczarski z ZUS.
Tymczasem wydatki na kontrolę chorych pięciokrotnie przekraczają kwoty odebranych zasiłków. ZUS wyliczył dla „Rzeczpospolitej", że od stycznia do września 2013 r. wydał 84 mln zł, aby odzyskać 16 mln zł.
– Kwota ta nie jest kosztem, który ZUS ponosi ponadplanowo, ale dotyczy jednego z aspektów funkcjonowania orzecznictwa – podkreśla Milczarski.
W tym czasie urząd skontrolował 368 tys. osób, pozbawiając prawa do zasiłku 48,1 tys. Daje to skuteczność na poziomie 13 proc.