- W czasie przerwy w szkole czy na uczelni wielu przedsiębiorców zatrudnia swoje dzieci. Na co zwrócić wtedy uwagę?

Odpowiada Mirosław Łabanowski, radca prawny z kancelarii LexConsulting:

Zawierając zlecenie z osobą uczącą się do 26 roku życia, biznesmen nie opłaca za nią składek społecznych ani zdrowotnej. Gdy jednak zatrudnia członka rodziny, musi uważać na to, jak skonstruowana jest ta umowa.

Jeśli kontrolerzy ZUS stwierdzą, że to zatrudnienie powinno być traktowane jak umowa o pracę, nakażą przedsiębiorcy zapłacić składki. Nie będą one zresztą niskie i liczone od kwoty umowy, np. 500 zł miesięcznie. Gdy dziecko prowadzi z rodzicem wspólne gospodarstwo domowe, ZUS może uznać je za osobę współpracującą przy prowadzeniu biznesu. Wtedy płaci się pełne składki jak za przedsiębiorcę, a to prawie 1000 zł miesięcznie.

Jak skonstruować umowę zlecenia z dzieckiem, aby nie ryzykować nałożenia przez ZUS wysokich składek od jego wynagrodzenia?

Umowa powinna przewidywać konkretne obowiązki, np. odpowiednie zatowarowanie sklepu, które zleceniobiorca wykona w wybranych przez siebie dniach. Należy unikać ustalania godzin pracy czy obowiązku wykonywania poleceń przełożonych, gdyż takie elementy wskazują na umowę o pracę. Tak samo może wtedy uznać ZUS i w konsekwencji potraktuje dziecko za osobę współpracującą.

Do kiedy młody człowiek, który skończył przed wakacjami naukę w szkole czy na uczelni, korzysta ze zwolnienia w składkach?

U osoby, która zakończyła naukę w szkole średniej, bez względu na datę złożenia egzaminu dojrzałości, jej wynagrodzenie ze zlecenia jest zwolnione ze składek do końca sierpnia. Do tego czasu ZUS traktuje ją jako ucznia. Jeśli zaś złoży zaświadczenie o przyjęciu w poczet studentów i od października podejmie naukę, to zwolnienie rozciąga się też na cały wrzesień. Po pojawieniu się na uczelni korzysta z tej ulgi już jako student.

A jak jest u licencjatów i magistrów?

Absolwenci studiów pierwszego stopnia, czyli tzw. licencjackich, tracą status studenta następnego dnia po obronie. Nawet jeśli od października podejmują studia magisterskie, do tego czasu od wynagrodzenia takiej osoby ze zlecenia opłaca się pełne składki. Podobnie jest u magistrów, którzy tracą prawo do zwolnienia ze składek od następnego dnia po obronie pracy magisterskiej. Wynika to z niejasno sformułowanego art. 167 ust. 2a ustawy o szkolnictwie wyższym.

Zgodnie z nim taka osoba zachowuje prawa studenta do końca października. Zdaniem ZUS dotyczy to tylko prawa do np. ulgowych przejazdów komunikacją. ZUS wychodzi z założenia, że tzw. status studenta, od którego zależy prawo do zwolnienia ze składek od zlecenia, ta osoba ma wyłącznie w czasie nauki i traci je po obronie pracy licencjackiej czy magisterskiej.

Pojawiają się głosy, że przedsiębiorca może domagać się zwrotu składek zapłaconych po obronie pracy licencjackiej do czasu podjęcia uzupełniających studiów magisterskich?

Nie sądzę, aby ZUS dobrowolnie oddał te składki. Trzeba się więc liczyć z koniecznością skierowania takiej sprawy do sądu.

—rozmawiał Mateusz Rzemek