Takie mogą być skutki niedawnego wyroku Sądu Najwyższego w sprawie wykładowcy przemyskiej uczelni. Oprócz umowy o pracę zawierał on ze szkołą, w której był zatrudniony, umowy o przeniesienie praw autorskich. ZUS upomniał się o składki ubezpieczeniowe od wynagrodzenia autorskiego.
Sąd Najwyższy stwierdził, że ZUS miał do tego prawo. Okazało się bowiem, że dzieła, które wykładowca odsprzedawał uczelni za wynagrodzeniem autorskim, były wykonywane podczas czynności wynikających z jego stosunku pracy.
Wysokie składki
Zdaniem prawników, gdyby pracodawca odpowiednio skonstruował taką umowę, mógłby na tym zyskać, unikając dość wysokich składek ZUS. Skorzystałby także sam pracownik, na którego konto wpłynęłoby większe wynagrodzenie.
Przykładowo, jeśli wynagrodzenie z tytułu przeniesienia praw autorskich w danym miesiącu wyniosłoby 3 tys. zł, to zgodnie z przepisami z tej kwoty potrąca się część składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne płaconych przez pracownika oraz podatek dochodowy w łącznej wysokości 676,28 zł. Do kieszeni pracownika trafia więc tylko 2323,72 zł.
Trzeba jednak pamiętać, że do tego wynagrodzenia pracodawca musi doliczyć swoją część składek ZUS. W tym wypadku wyniosą one dodatkowe 614,40 zł (uwzględniając przeciętną składkę za ubezpieczenie wypadkowe w wysokości 1,67 proc). Gdyby pracownik płacił tylko podatek od wynagrodzenia autorskiego, wyniósłby on zaledwie 270 zł (z zastosowaniem 50 proc. kosztów uzyskania przychodu). Do jego kieszeni trafiłoby więc o ponad 400 zł więcej, a firma zaoszczędziłaby ponad 600 zł składek.
Trudne umowy
– W praktyce bardzo rzadko spotykam tego typu umowy, gdyż pracodawcy obawiają się, że ZUS i tak ściągnie z nich te składki – zauważa Danuta Denkiewicz, ekspert ds. rozliczeń z ZUS. – Pracodawca musi bowiem uważać, by taka umowa nie została uznana przez ZUS za umowę o dzieło. Wtedy ma zastosowanie art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który mówi wprost, że wynagrodzenie z każdej umowy cywilnoprawnej zawartej z pracownikiem podlega oskładkowaniu.
ZUS ma pięć lat na ściągnięcie zaległych składek. Zażąda wtedy także odsetek karnych (które ostatnio wzrosły do 14 proc. w skali roku), może nawet nałożyć karną opłatę w wysokości 100 proc. zaległości.
Jeżeli nawet uda się uniknąć składek ZUS, to do pracownika może się zgłosić urząd skarbowy i zakwalifikować umowy o przeniesienie praw autorskich jako prowadzenie działalności gospodarczej. Wówczas zapłaci on wyższy podatek od tego wynagrodzenia, gdyż nie będzie już mógł korzystać ze zwolnienia w postaci 50 proc. kosztów uzyskania przychodu.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Opinia:
Mirosław Łabanowski, ekspert z zakresu ubezpieczeń społecznych
Moim zdaniem wszystko zależy od sformułowań umowy o pracę. SN przesądził, że wynagrodzenie z tytułu nabycia przez pracodawcę z mocy prawa autorskich praw majątkowych do utworu stworzonego przez pracownika w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy stanowi podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne. Jeżeli zatem mamy do czynienia z umową o przeniesienie autorskich praw majątkowych do utworów stworzonych przez pracownika, ale poza zakresem jego obowiązków pracowniczych, to wynagrodzenie z tego tytułu nie stanowi podstawy wymiaru składek. O tym, czy wynagrodzenie to będzie oskładkowane, zadecyduje więc zakres obowiązków pracownika.