ZUS daruje długi przedsiębiorcom, którzy zalegają ze składkami na własne ubezpieczenia społeczne, na ubezpieczenia zdrowotne i na Fundusz Pracy za okres od 1 stycznia 1999 r. do 28 lutego 2009 r. Wystarczy, że złożą o to wniosek. Takie zmiany przewiduje projekt ustawy o umorzeniu należności powstałych z tytułu niezapłaconych składek na ubezpieczenia społeczne osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą, który złożyli w Sejmie posłowie PO.

To będzie pomoc

Darowane długi mają stanowić pomoc publiczną. Projektodawcy argumentują, że ściągalność zaległych składek za lata 1999 – 2008 wynosi 7,2 proc. Szacuje się, że umorzenie objęłoby należności: na ubezpieczenia społeczne – ok. 549,5 mln zł (w tym 256 mln zł odsetek), na ubezpieczenie zdrowotne – ok. 275,8 mln zł (w tym 116,7 mln zł odsetek), a na Fundusz Pracy – ok. 43,2 mln zł (w tym 21,3 mln zł odsetek).

Warunki umorzenia

Warunkiem darowania długów będzie złożenie wniosku w terminie 12 miesięcy od daty wejścia w życie projektowanej ustawy. Trzeba też będzie uregulować wszystkie pozostałe niepodlegające umorzeniu składki, odsetki za zwłokę i pozostałe koszty (w tym opłaty i koszty egzekucyjne) w terminie 12 miesięcy od daty uprawomocnienia się decyzji określającej warunki umorzenia. Warunek ten będzie spełniony także, gdy należności niepodlegające umorzeniu, np. składki należne za pracowników, zostaną rozłożone na raty. Układ ratalny musi zostać zawarty nie później niż w ciągu roku od wejścia w życie ustawy, ale raty będzie można spłacić później.

Projekt budzi skrajne emocje.

– W ten sposób zostanie rozwiązana sprawa przedsiębiorców, którzy zawiesili nieformalnie działalność gospodarczą, i chałupników prowadzących równocześnie biznes. Cieszymy się, bo długo o to walczyliśmy – mówi Dorota Wolicka ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

868,5 mln zł składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne i Fundusz Pracy ma zostać umorzone

Mniej optymistycznie ocenia projekt Marcin Zieleniecki, adiunkt na Uniwersytecie Gdańskim i ekspert NSZZ „Solidarność".

– Zaproponowana przez posłów ustawa ma charakter demobilizujący i może być sprzeczna z zasadą równości wobec prawa.

Skoro jakąś grupę osób zwalniamy z obowiązku opłacania składek przez tak długi okres, to pojawia się pytanie, jak mają się czuć solidni płatnicy, którzy wywiązywali się z obowiązków – argumentuje ekspert i dodaje, że krąg uprawnionych do umorzenia jest zbyt szeroki. Co więcej, już obecnie organ rentowy w przypadku całkowitej nieściągalności składek może je umorzyć. O zmianę prawa starali się chałupnicy i osoby, które nieformalnie zawiesiły działalność gospodarczą. Do końca lutego 2009 r. wykonujący pracę nakładczą i jednocześnie prowadzący działalność mieli prawo wyboru tytułu ubezpieczenia. Mogli płacić składki od przychodu z chałupnictwa, jeśli zaczęli tak pracować, zanim założyli firmę. Wielu tak robiło, bo wtedy składki były niższe.

Takie działania kwestionuje teraz ZUS. W jego opinii umowy o pracę nakładczą były zawarte w celu obejścia prawa, a składki powinny być opłacane z działalności.

Zaległe składki muszą także spłacać osoby, które przed 20 września 2008 r. nieformalnie zawiesiły działalność gospodarczą. Zanim w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej pojawił się art. 14a, pozwalający przedsiębiorcom na zawieszenie działalności na czas do 24 miesięcy, wiele osób czyniło to w sposób nieformalny. Teraz ZUS dochodzi składek za ten czas.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl