Wynagrodzenie za czas nieobecności z powodu choroby i zasiłek chorobowy przypadający w okresie ciąży wynosi 100 proc. podstawy wymiaru. Konieczne jest jednak udokumentowanie tego stanu – albo przez umieszczenie przez lekarza w zaświadczeniu lekarskim ZLA kodu B albo odrębnym zaświadczeniem lekarza.

Zdarza się, że ciężarna nie chce, by na zwolnieniu lekarskim znalazła się informacja o jej błogosławionym stanie. Może wówczas na piśmie wnioskować do lekarza, by ten nie zamieszczał w polu 13 druku ZLA kodu literowego B. Musi się jednak liczyć z tym, że otrzyma chorobówkę na ogólnych zasadach, tj. w wysokości 80 proc. podstawy wymiaru (lub 70 proc. – za dni pobytu w szpitalu). Żeby dostać wyrównanie świadczenia, musi udokumentować stan ciąży.

- Pracownica ma wyznaczony termin porodu na pierwszą połowę lutego 2012 r. Przebywała na zwolnieniach lekarskich przez dziesięć dni sierpnia i 15 dni września 2011 r. oraz nieprzerwanie od października ubiegłego roku do dnia dzisiejszego. Począwszy od października wypłacamy jej chorobówkę w wysokości 100 proc., bo na zwolnieniach lekarskich widniał kod literowy B. Na wcześniejszych dwóch zwolnieniach – na czas choroby w sierpniu i wrześniu, nie było tego kodu. Dlatego otrzymała wynagrodzenie chorobowe w wysokości 80 proc. podstawy. Czy po porodzie powinniśmy z urzędu wypłacić jej wyrówanie do 100 proc.?

– pyta czytelnik.

Prawo kobiety do tego, by na zwolnieniu lekarskim nie było informacji o ciąży (kodu B) wynika z art. 57 ust. 2 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (tekst jedn. DzU z 2010 r. nr 77, poz. 512 ze zm.). Lekarz może od tego odstąpić, jeśli ubezpieczona wyraźnie o to poprosi na piśmie.

Czasem jednak nieudokumentowanie tego stanu może wynikać z braku wiedzy o ciąży. Niezależnie od przyczyn braku tego kodu na zwolnieniu lekarskim, żeby wyrównać wysokość chorobówki do 100 proc., konieczne jest udokumentowanie tego stanu. Wystarczy do tego zaświadczenie lekarza, w którym określi on, od kiedy kobieta jest w ciąży albo poświadczy, że była w tym stanie w okresie wydanego wcześniej zwolnienia od pracy.

Było z urzędu...

Przed 10 stycznia 2012 r. pracownica zwykle nie musiała się martwić o to, że przepadnie jej wyrównanie świadczenia za czas choroby (zasiłku czy wynagrodzenia z art. 92 k.p.). W przypadku, gdy po okresie choroby urodziła dziecko, przysługiwało jej wyrównanie z urzędu, pod warunkiem, że zaniżoną chorobówkę otrzymała w okresie sześciu miesięcy przed dniem porodu.

Płatnik (zakład pracy lub ZUS) miał obowiązek uzupełnić jej świadczenie za półroczny okres poprzedzający urodzenie potomka, bez konieczności dokumentowania, że w tym czasie kobieta była w ciąży. Poświadczenie błogosławionego stanu zaświadczeniem lekarza było natomiast konieczne, żeby wypłacić wyrównanie świadczenia za okres dalszy niż sześć miesięcy przed porodem.

...jest na wniosek

Od 10 stycznia 2012 r. ZUS zaktualizował komentarz do ustawy zasiłkowej. Zmienił swoje poprzednie stanowisko w kwestii wyrównania  chorobówki po porodzie. Zgodnie z jego pkt 59 (poprzednio był to pkt 58), nie można już wypłacać wyrównania chorobówki do 100 proc. z urzędu. Niezależnie od tego, jakiego okresu dotyczy wypłata zaniżonego świadczenia, ubezpieczona musi ubiegać się o jego wyrównanie i udokumentować stan ciąży zaświadczeniem lekarskim.

Jeżeli więc pracownica nie ujawniała stanu ciąży i z tego powodu otrzymała wynagrodzenie chorobowe lub zasiłek w niższej wysokości, nie dostanie wyrównania, jeśli nie przedłoży stosowanego zaświadczenia.

Zmiana stanowiska ZUS w tej sprawie była podyktowana coraz częstszymi przypadkami wniosków o wypłatę zasiłku macierzyńskiego przez kobiety, które urodziły dziecko przed upływem szóstego miesiąca ciąży. Dochodziło więc do nadpłaty chorobówki.

Pracownica, o której mowa w pytaniu, ma wyznaczony termin porodu na pierwszą połowę lutego. Pracodawca powinien jej wyrównać świadczenie pod warunkiem, że sama się o to będzie starać i udokumentuje odpowiednim zaświadczeniem lekarskim, że w okresie zwolnień lekarskich (w sierpniu i wrześniu 2011 r.) była już w ciąży. Fakt że kobieta była w tym stanie w okresie poprzedzającym zmianę stanowiska ZUS nie ma znaczenia. Nie należy stosować „starych” zasad wyrównania.

W tym wypadku chodzi jednak o wyrównanie wynagrodzenia chorobowego finansowanego przez zakład pracy, a nie ZUS. Dlatego dokonanie ewentualnej wypłaty z urzędu jest na ryzyko pracodawcy. Ewentualnie może zostać poczytane jako dyskryminacyjne, jeśli inni pracownicy otrzymują to świadczenie w wysokości 80 proc. podstawy wymiaru (bez podwyższenia wysokości).

szczególną uwagę na zmianę zapisu w tej kwestii muszą zwrócić płatnicy składek, którzy są uprawnieni do wypłaty zasiłków swoim ubezpieczonym, a tym samym do wyrównywania wysokości wypłaconych wcześniej świadczeń. Dokonywanie „z rozpędu” wyrównań zasiłków chorobowych spowoduje nadpłatę świadczeń z winy płatnika składek. A to już się wiąże z konsekwencjami.

NADPŁATA DO ZWROTU

Płatnik składek, który wypłaci zasiłek nienależny albo w zawyżonej wysokości, nie może odliczyć tej nadpłaty od kwoty składek, którą ma wpłacić na rzecz ZUS. A jest to jedyny sposób, by odzyskać świadczenia wypłacone pracownikom. Płatnik sfinansuje więc nadpłatę z własnych środków. Może jedynie wystąpić z roszczeniem do pracownika o zwrot tej nadpłaty.

W sytuacji gdy nienależna wypłata wyjdzie na jaw po upływie jakiegoś czasu, konieczne jest sporządzenie korekt dokumentów rozliczeniowych – raportów i deklaracji. W jej wyniku płatnik musi opłacić zaległość (czyli kwotę zasiłku wcześniej odliczonego od składek) wraz z odsetkami. Odsetki opłaca wówczas sam. Nie odpowie za nie pracownik.