Abolicja dotyczy kobiet, które od 1 stycznia 1999 r. do 31 sierpnia 2009 r. były zatrudnione na etacie i korzystały z zasiłku macierzyńskiego bądź przebywały na urlopie wychowawczym, a jednocześnie prowadziły działalność gospodarczą lub tylko współpracowały, np. z mężem przy prowadzeniu jego firmy. ZUS niekorzystnie dla nich zinterpretował przepisy i zażądał składek za te okresy. Dopiero uchwalona 24 kwietnia 2009 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=310534]nowela ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy – Prawo bankowe (DzU nr 71, poz. 609)[/link] wprowadziła abolicję dla pracujących matek. Posłowie szacują, że na zmianach może skorzystać ok. 50 tys. kobiet. Każda jest winna ZUS nawet kilka tysięcy złotych.

Wnioski o umorzenie z dołączonymi do nich prawidłowymi dokumentami zgłoszeniowymi i rozliczeniowymi za okresy prowadzenia działalności gospodarczej przypadającej na czas pobierania zasiłku macierzyńskiego lub przebywania na urlopie wychowawczym można składać tylko do 1 września 2010 r. włącznie. Czasu na ich złożenie zostało więc niewiele.

– W razie jakichkolwiek problemów z wypełnieniem zaległej dokumentacji ubezpieczeniowej pomocą służą nasi pracownicy – zapewnił Wojciech Andrusiewicz z centrali ZUS.

Dokumenty złożone po tej dacie pozostaną bez rozpatrzenia. ZUS zaś będzie musiał ściągnąć te zaległości wraz z odsetkami. Umorzenie takich składek będzie zaś możliwe wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach. Spóźnialscy będą mogli liczyć najwyżej na rozłożenie należności na raty. Trzeba je będzie zapłacić, nawet jeśli dotyczą firmy dawno już zlikwidowanej.

Z informacji, jakie uzyskaliśmy z ZUS, wynika, że z prawa do umorzenia mogło jeszcze nie skorzystać nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Dotychczas do abolicji odwołało się bowiem około 15 tys. kobiet. Zakład umorzył im 35 mln zł zaległych składek.