Zgłosiła się do nas rodzina zmarłego niedawno pracownika z żądaniem odprawy pośmiertnej. Nie przyjmuje do wiadomości, że pieniądze jej się nie należą, ponieważ z grupowego ubezpieczenia zawartego przez firmę z PZU otrzymała świadczenie wyższe od odprawy ustalonej zgodnie z kodeksem pracy. Argumentuje to tym, że składki na grupowe ubezpieczenie finansował zmarły. Według nas przepisy wymagają jedynie, byśmy ubezpieczyli pracownika na życie, co zrobiliśmy. Podpisał on tzw. deklarację zgody i oświadczenie zobowiązujące zakład do potrącania z jego pensji składek na polisę w PZU. Kto ma rację?

Bliscy zmarłego. Należy im się odprawa pośmiertna. Aby zwolnić się z obowiązku jej wypłaty, pracodawca musi nie tylko ubezpieczyć zatrudnionego na życie, ale też pokrywać składki na to ubezpieczenie. Tak należy rozumieć sformułowanie „ubezpieczenie pracownika na życie” z art. 93 § 7 kodeksu pracy.

Kodeks pracy nie reguluje obowiązków firmy ubezpieczającej pracownika na życie. Nie precyzuje, kto powinien opłacać składkę na to ubezpieczenie. Zgodnie z jego art. 300 w sprawach nieuregulowanych przepisami prawa pracy stosujemy kodeks cywilny, o ile nie jest sprzeczny z zasadami prawa pracy. W umowie ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego wypadku, a ubezpieczający (tu pracodawca) – płacić składkę. Wynika tak z art. 805 § 1 kodeksu cywilnego.

Na pracodawcy spoczywa zatem obowiązek opłacania składek na polisę. Nawet gdy ubezpieczający zawrze umowę na rzecz podwładnego, to ubezpieczyciel ma roszczenie o wypłatę składki od pracodawcy, co potwierdza art. 808 § 2 kodeksu cywilnego. Tylko do tak rozumianego ubezpieczenia pracownika na życie odwołuje się kodeks pracy. Znaczy to, że jedynie ubezpieczenie zatrudnionego na życie połączone z opłacaniem składek przez szefa zwalnia tego ostatniego z ewentualnej konieczności wypłacenia rodzinie odprawy. Konieczne jest rzeczywiste ponoszenie ciężaru ekonomicznego tych składek przez zakład, a nie jedynie pośrednictwo w ich przekazywaniu.

Oczywiście pracownik sam może finansować te składki, ale nie zwalnia to firmy z obowiązku uiszczenia odprawy pośmiertnej.

Postępowanie zatrudniającego kłóci się także ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa. Koszt odprawy pośmiertnej obciąża pracodawcę. Logiczne jest, że i koszt ubezpieczenia pracownika na życie pozwalającego nam zwolnić się z konieczności uregulowania odprawy powinien nas obciążać. W przeciwnym razie to podwładny sam, opłacając co miesiąc składki na ubezpieczenie na życie, finansowałby swojej rodzinie świadczenie alternatywne do odprawy.

W grę wchodzi również dyskryminacja, gdyż rodzina pracownika, który nie przystąpił do ubezpieczenia, miałaby prawo do odprawy pośmiertnej ze środków zakładu. Oprócz tego przez cały okres ubezpieczenia w kieszeni pozostawałyby pieniądze zaoszczędzone na polisie. Pracownik, który przystąpił do ubezpieczenia, byłby tymczasem wtedy „biedniejszy”, a jego bliscy i tak otrzymaliby tylko jedno świadczenie w związku z jego śmiercią: odszkodowanie od ubezpieczyciela. Poza tym rodzina pracownika, który przyłączył się do grupowego ubezpieczenia na życie w swoim zakładzie, byłaby w gorszej sytuacji niż rodzina tego, który przystąpił do ubezpieczenia na życie samodzielnie, poza firmą. Spotkałaby ją niejako kara za to, że pracownik wykupił ubezpieczenie na życie w zakładzie, a nie indywidualnie.

Pan Stanisław i pan Józef pracowali w firmie Igrek. Obaj byli wynagradzani stałą miesięczną pensją 8000 zł. Pierwszy przystąpił do grupowego ubezpieczenia na życie w zakładzie (suma ubezpieczenia 10 000 zł, składka miesięczna 40 zł, którą sam finansuje). Drugi wykupił ubezpieczenie na życie samodzielnie na wolnym rynku. Ze względu na indywidualny charakter tego ubezpieczenia uzyskał od ubezpieczyciela gorsze warunki umowy (suma ubezpieczenia 10 000 zł, składka miesięczna 45 zł). Obaj panowie zmarli w trakcie zatrudnienia w firmie Igrek, nie mając jeszcze dziesięcioletniego zakładowego stażu (przepracowali w firmie po dziewięć lat) i pozostawili po sobie osoby uprawnione do odprawy pośmiertnej: pan Stanisław dwie, a pan Józef trzy. Jej wysokość wynosi 8000 zł. Z powodu 10 000 zł odszkodowania z grupowego ubezpieczenia na życie, do którego przystąpił pan Stanisław, firma bezprawnie odmówiła jego bliskim odprawy. Wyrównanie nie przysługuje, bo odprawa jest niższa od odszkodowania.

Przez dziewięć lat ubezpieczenia pracownik tytułem składek wydał 4320 zł (108 miesięcy x 40 zł). Rodzina pana Józefa też otrzymała 10 000 zł odszkodowania od ubezpieczyciela i odprawę pośmiertną od pracodawcy, czyli łącznie 18 000 zł. W trakcie indywidualnie opłacanego ubezpieczenia pan Józef wydał na składki 4860 zł (108 miesięcy x 45 zł). Przyjęcie przez zakład pracy takiej (nieprawidłowej) interpretacji skutkuje tym, że wykupienie ubezpieczenia na życie poza firmą jest korzystniejsze.