Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi – mawiał Napoleon Bonaparte. Skoro każdy ma prawo do pomyłki, to powinien mieć też i możliwość jej naprawienia. Jeśli płatnik nieprawidłowo rozliczy składki, ma nie tylko obowiązek, ale też prawo skorygować złożoną dokumentację. Nawet gdy między pierwotnym dokumentem a jego poprawioną wersją minęło kilka miesięcy lub lat, to i tak musi się trzymać przepisów obowiązujących w okresie, za który się pierwotnie rozliczył. Ta zasada działa w dwie strony. Również ZUS przy sprawdzaniu poprawności skorygowanych dokumentów i – siłą rzeczy – składek musi brać pod uwagę przepisy, które obowiązywały w dniu złożenia pierwotnych dokumentów. O tej – wydawałoby się – oczywistej zasadzie przypomniał ostatnio Sąd Najwyższy.
W wyroku z 16 grudnia 2014 r. (I UK 141/14) stwierdził, że korekty dokumentów rozliczeniowych w zakresie składek na ubezpieczenia społeczne ZUS ma obowiązek oceniać według stanu prawnego obowiązującego w dacie złożenia pierwotnych dokumentów podlegających korekcie, a nie w czasie składania korekt. Sprawa dotyczyła zakładu pracy chronionej, który do lipca 2008 r. pobierał dotacje do składek na ubezpieczenia społeczne zatrudnionych niepełnosprawnych. W czasie korzystania z tej ulgi firma, choć fizycznie części składek nie płaciła, powinna oznaczać refundacje w deklaracjach rozliczeniowych oraz w informacji przekazywanej do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Błędy w rozliczeniach wyszły na jaw dopiero po latach. Płatnik składał bowiem odpowiednie deklaracje rozliczeniowe, ale składki opłacał zbyt wcześnie – z miesięcznym wyprzedzeniem.
Zgodnie z art. 47 ust. 1 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2015 r., poz. 121) płatnik powinien się rozliczyć z ZUS za dany miesiąc do 15. dnia następnego miesiąca. Tymczasem firma przesyłała dokumenty składkowe do 15. dnia miesiąca, ale na bieżąco – czyli za dany miesiąc (np. za luty nie do 15 marca, ale już 15 lutego). ZUS to zakwestionował i nakazał korektę deklaracji rozliczeniowych. Firma złożyła je w 2010 r., gdy nie obowiązywało już bezpośrednie dofinansowanie składek ZUS przez budżet państwa. Mimo że korekta deklaracji dotyczyła okresu, w którym dofinansowanie przysługiwało, ZUS domagał się wpłaty zrefundowanych wcześniej składek. Uzasadniał, że daninę trzeba uiścić, ponieważ zmieniło się prawo i w dniu składania korekty dofinansowanie już nie przysługuje. Pracodawca zastosował się do zaleceń kontrolera, zapłacił „budżetową" część składki, ale postanowił upomnieć się o swoje. Najpierw wystąpił do ZUS z żądaniem zwrotu nienależnie pobranych składek, a kiedy organ odmówił, zwrócił się o pomoc do sądu. Po niekorzystnych dla siebie werdyktach obu instancji sądowych sprawa trafiła na wokandę Sądu Najwyższego. Uchylił on wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Wydając orzeczenie, SN przypomniał, że znaczenie ma stan prawny z daty złożenia pierwotnych dokumentów.
Jedynym błędem płatnika w złożonych deklaracjach był nieprawidłowo wpisany miesiąc, podczas gdy składki były prawidłowo opłacane i rozliczane w związku z obowiązującymi wówczas przepisami o ich refundacji z budżetu państwa. Dlatego też powinno się rozliczyć składki i wypełnić deklaracje według stanu prawnego przypadającego na datę złożenia pierwotnych dokumentów (tj. w latach 2006–2007), a nie według stanu prawnego przypadającego na dzień złożenia korekt (tj. w roku 2010) – podkreślił SN. A to oznacza, że ZUS nie może żądać składek tylko dlatego, że w dniu złożenia korekty obowiązywały zmienione reguły składkowych opłat.