To kolejna zachęta dla niań, aby legalizować swoje zatrudnienie. Do tej pory zdecydowało się na to tylko 9 tys. osób. Z najnowszej interpretacji ZUS, z 28 stycznia, wynika, że osoba, która podpisze umowę na opiekę nad dzieckiem i zgłosi ten fakt do ZUS, może liczyć nie tylko na to, że budżet opłaci jej składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i zdrowotne od wynagrodzenia z tej umowy (numer interpretacji: DI/100000/451/ 1684/2013).
Na koszt państwa
Okazuje się, że takie ubezpieczenie na koszt państwa zwalnia ją z obowiązku płacenia składek od innych umów zlecenia. Oszczędności z tego tytułu mogą być bardzo atrakcyjne. Tak np., jeśli zleceniobiorca umówił się na 2 tys. zł wynagrodzenia, to przy pełnym oskładkowaniu musi z tej kwoty oddać do ZUS, NFZ i urzędu skarbowego ponad 500 zł. Po zatrudnieniu i ubezpieczeniu w ZUS jako niania, dostanie do kieszeni 200 zł więcej wynagrodzenia z tej drugiej umowy.
– Wychodzi na to, że legalne zatrudnienie niani może być korzystne dla wielu przedsiębiorców, którzy dzięki zwolnieniu wynagrodzenia niani ze składek ZUS będą mogli przedstawić jej atrakcyjniejszą ofertę zatrudnienia – mówi Monika Gadoch, ekspert Pracodawców RP. – Dodatkowe profity dla niań mogą spowodować zmniejszenie szarej strefy. Nie ma się co oszukiwać – te 9 tys. osób zgłoszonych do ZUS z tytułu opieki nad dzieckiem to tylko niewielka część tych, które faktycznie się tym zajmują. Reszta działa w szarej strefie.
Bez przeszkód
Okazuje się, że zgodnie z ustawą o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech, która przewiduje ubezpieczenie niań na koszt budżetu, nie ma wymogu, aby niania pracowała np. przez osiem godzin dziennie pięć dni w tygodniu. Może więc podejmować także inne formy aktywności zawodowej.
– Opieka nad dzieckiem może równie dobrze trwać po cztery godziny przez dwa dni w tygodniu. Wszystko zależy od umowy między nianią a rodzicami – mówi Sylwia Wanot, ekspertka z portalu ustawazlobkowa.niania.pl. – Z kontraktu niani powinno jednak wynikać, ile dni w tygodniu i jak długo będzie opiekowała się dzieckiem. A także gdzie ta opieka będzie się odbywała. Jedyny kłopot stanowi rozliczanie dochodów niani – dla rodziców dość kłopotliwe i czasochłonne.
– Najlepiej, gdy taka praca przebiega bez zakłóceń. Jeśli z powodu nieobecności niani potrącę jej wynagrodzenie, muszę to później wykazać w rozliczeniach z ZUS i przeliczyć podatek do urzędu skarbowego – mówi Agnieszka Kozłowska z Gorzowa Wlkp, mama dwuletniego Stasia.
Komentuje Andrzej Radzisław radca prawny, współpracuje z kancelarią LexConsulting.pl
Nie ma przeszkód, by niania podejmowała się innych zajęć i korzystała ze zwolnienia z obowiązku zapłaty składek do ZUS od zarobków z innych umów-zleceń. Jest to możliwe, nawet gdy umowa z nianią opiewa na niewielką kwotę, np. 200 czy 300 zł miesięcznie. Ważne, by budżet opłacał od tej kwoty składki. Wtedy od wynagrodzenia z pozostałych umów-zleceń potrąca się tylko składkę na NFZ i podatek dochodowy. W ten sposób, na koszt państwa, niania zarobi więcej z pozostałych zleceń. Ważne też, by zatrudnienie niani na tych kilku umowach odbywało się uczciwie. Jeśli okaże się, że np. godziny opieki nad dziećmi pokrywają się z godzinami pracy na zleceniu, ZUS zakwestionuje umowy i każe płacić wszystkie składki. Będzie to kosztowne dla nieuczciwych.