Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS, punktuje słabości przygotowanej przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń spo łecznych, oskładkowującej m.in. umowy-zlecenia i wynagrodzenia członków rad nadzorczych.

Prezes wskazuje, że projektowane przepisy zmuszają zleceniobiorców do dokładnego sumowania przychodów. Za ich błędy zaś będą odpowiadać płatnicy. Resort pracy chce bowiem, aby zlecenia oskładkowane były do osiągnięcia przychodu w wysokości minimalnego wynagrodzenia.

ZUS chce pójść dalej – jest za tym, aby składki odprowadzać od każdego zlecenia. Jedynym ograniczeniem miałaby być górna granica składkowa, czyli trzydziestokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, powyżej której składek emerytalno-rentowych już się nie odprowadza.

– Na rynku pracy umowy- -zlecenia zawierane są w sytuacjach zbliżonych do stosunku pracy. Dlatego też traktowanie ich w zakresie ubezpieczeń społecznych analogicznie jak umowy o pracę wydaje się w pełni uzasadnione. Oskładkowanie wszystkich umów-zleceń byłoby korzystne zarówno dla zleceniobiorców, gromadzących środki na przyszłą emeryturę, jak i dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – uważa prezes Derdziuk.

Zastrzega przy tym, że jego intencją nie jest kontestowanie celu, który przyświeca temu projektowi, tj. objęcia skuteczniejszą ochroną ubezpieczeniową osób zatrudnianych na podstawie umów-zleceń. Chce jedynie wykazać, że wybrany sposób realizacji tego celu w praktyce może być trudny do wykonania i rodzić niepotrzebne spięcia na linii zleceniodawca – zleceniobiorca.

W ubiegłym roku 815 tys. osób było ubezpieczonych z tytułu umowy- -zlecenia

Obowiązek ubezpieczenia wszystkich zleceń uprościłby relacje ubezpieczony – płatnik. Wyeliminowano by sytuacje sporne, w których za np. błędne zsumowanie podstawy wymiaru przez ubezpieczonego odpowiedzialność ponosi płatnik. Już dziś wielu zleceniodawców skarży się, że ubezpieczeni nie informują płatników o zdarzeniach mających wpływ na sferę ubezpieczeń społecznych.

ZUS nie zdoła jednak szybko wprowadzić zmiany. Chodzi o możliwości wewnętrznego systemu informatycznego KSI ZUS. ZUS nie jest przygotowany do obsługi nowej grupy ubezpieczonych, tj. członków rad nadzorczych, których wynagrodzenia też mają zostać oskładkowane. Wprowadzenie dla nich nowego schematu podlegania i finansowania składek w KSI wymaga czasu. ZUS twierdzi, że na modyfikacje potrzebuje pół roku. A to z kolei oznacza, że najprawdopodobniej i zleceniobiorcy i członkowie rad nadzorczych do czerwca 2014 r. mogą spać spokojnie.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne