Sąd Najwyższy zajął się wczoraj przypadkiem pracownika zwolnionego z przyczyn ekonomicznych w maju 2011 r. (sygnatura akt III UZP 2/13). O przyznanie świadczenia przedemerytalnego zgłosił się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dopiero po roku.
Tuż po utracie zatrudnienia zarejestrował się bowiem w KRUS, jako że podjął działalność rolniczą. Procedurę prowadzącą do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego rozpoczął dopiero w sierpniu 2011 r., gdy w powiatowym urzędzie pracy zarejestrował się jako bezrobotny. Przez następne pół roku pobierał zasiłek dla bezrobotnych i nie odmówił w tym czasie żadnej propozycji zatrudnienia, co spowodowałoby skreślenie jego nazwiska z listy bezrobotnych.
Gdy 1 marca 2012 r. złożył wniosek do ZUS o przyznanie świadczenia przedemerytalnego, dostał decyzję odmowną. Zakład stwierdził, że choć spełniał zapisane w ustawie o świadczeniach przedemerytalnych warunki wieku i stażu pracy niezbędne do przyznania tego świadczenia, to stracił do niego prawo, gdy podjął działalność na roli. ZUS stwierdził bowiem, że zgodnie z art. 2 ust. 3 tej ustawy osoba, która straciła pracę z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, może starać się o przyznanie świadczenia przedemerytalnego, jeśli od razu zarejestruje się jako bezrobotna.
Sąd okręgowy, do którego trafiło odwołanie, stwierdził, że jakakolwiek aktywność zawodowa ubezpieczonego w okresie przed złożeniem wniosku do ZUS pozbawia uprawnionego prawa do świadczenia przedemerytalnego. Sąd Apelacyjny w Lublinie skierował w tej sprawie pytanie prawne do Sądu Najwyższego.
SN w uchwale z 2 lipca 2013 r. stwierdził, że z ustawy o świadczeniach przedemerytalnych nie wynikają żadne takie ograniczenia. Wręcz przeciwnie, sensem tych przepisów jest motywowanie osób, które straciły pracę, do szukania nowego zatrudnienia, a nie zaprzestania jakiejkolwiek działalności w obawie przed utratą świadczenia przedemerytalnego.
– Okres aktywności zawodowej przed złożeniem wniosku do ZUS nie stanowi przeszkody do przyznania świadczenia przedemerytalnego – stwierdził Krzysztof Staryk, sędzia SN, w uzasadnieniu do uchwały.