Niestety, brak synchronizacji podwyższania wieku emerytalnego ze stażem powoduje, że część kobiet, mimo nabycia uprawnienia do emerytury, straci prawo do ewentualnego jej podwyższenia do wysokości minimalnej, które miałyby w myśl przepisów sprzed nowelizacji.
Wyższa granica
Wysokość tzw. nowej emerytury zależy od wielkości wpłaconych składek oraz przewidywanego czasu trwania życia. Zasada jest prosta – im więcej ubezpieczony odprowadzi składek i im później przejdzie na emeryturę, tym większe świadczenie otrzyma w przyszłości.
Jeśli do dnia przejścia na emeryturę uzbiera odpowiedni staż (20 lat okresów składkowych i nieskładkowych w przypadku kobiet i 25 w przypadku mężczyzn), to otrzyma świadczenie w kwocie minimalnej, nawet jeśli jego kapitał składkowy będzie zbyt niski (choćby z powodu pracy na część etatu z pensją proporcjonalną do ustawowego minimum).
Oprócz wydłużenia wieku emerytalnego stopniowo wydłużać się będzie (do 25 lat) konieczny staż ubezpieczeniowy dla pań, który będzie im gwarantował – w razie nieuzbierania odpowiedniej ilości składek – wypłatę emerytury w kwocie minimalnej. Podwyższanie progu okresów składkowych i nieskładkowych ma się rozpocząć od 2014 r. Co dwa lata będzie rosnąć o rok. Aż do 2022 r., kiedy osiągnie swój maksymalny 25-letni wymiar.

prof. Inetta Jędrasik-Jankowska kierownik Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
Komentuje prof. Inetta Jędrasik-Jankowska kierownik Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
Regulacja art. 87 ustawy emerytalnej po ostatnich zmianach budzi zastrzeżenia. Stawia kobietom z przykładu warunek nie do zrealizowania przed osiągnięciem wieku emerytalnego, co oznacza ograniczenie przez ustawodawcę dostępu do prawa zagwarantowanego w art. 67 Konstytucji.
Świadczenia emerytalno-rentowe należą do kategorii świadczeń o charakterze ciągłym. Zasada pewności prawa i związana z nią zasada zaufania obywateli do prawa, wynikająca z zasady demokratycznego państwa prawnego także odgrywa tu istotną rolę.
Co prawda zasada ochrony zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez niego prawa nie wyklucza całkowicie dokonywania przez ustawodawcę przekształceń nabytych praw do emerytury lub renty, polegających na przykład na zmianach w metodzie ustalania wysokości przyszłych świadczeń.
Ale zasada ta sprzeciwia się dokonywaniu takich przekształceń w sposób arbitralny, a więc bez dostatecznego uzasadnienia wynikającego z konieczności realizacji innych wartości konstytucyjnych oraz w sposób godzący w zasady sprawiedliwości społecznej oraz równości.
Osoby podejmujące decyzje w stosunkach emerytalnych i związanych z nimi stosunkach pracy, na podstawie określonych przesłanek, nie mogą być zaskakiwane i dowiadywać się już po ich podjęciu o istnieniu czynników, o których nie mogły wiedzieć i których nie mogły przewidzieć, a które w zasadniczy sposób wpływają na prawo do ich świadczeń emerytalnych.
W tym wypadku wydłużenie stażu emerytalnego kobiet, warunkujące ich prawo do minimalnego świadczenia, bez korelacji z wydłużeniem ich wieku emerytalnego i ochrony przedemerytalnej, spowodowało, że ustawodawca zmieniając przepisy dotyczące wysokości świadczenia postawił części ubezpieczonym warunki nie do zrealizowania. A na to nie może być zgody. Konieczna jest szybka nowelizacja tej regulacji.
Nierówna podwyżka
Niestety, podwyższenie progu gwarantującego minimalne świadczenie nie uwzględnia tempa podnoszenia wieku emerytalnego. Zmiany tej nie odczują jedynie młode kobiety, które rozpoczynają dopiero aktywność zawodową. One wypracują dodatkowy pięcioletni staż emerytalny na przestrzeni lat, a ponadto i tak muszą żyć o siedem lat dłużej, żeby osiągnąć tzw. powszechny wiek emerytalny.
W najgorszej sytuacji są panie w wieku przedemerytalnym. Chociażby z rocznika 1956. Kobiety urodzone w grudniu tego roku – z racji podwyższenia wieku – będą mogły ubiegać się o emeryturę 16 miesięcy później, tj. w kwietniu 2018 r., zamiast w grudniu 2016 r.
W 2018 r., żeby uzyskać minimalną emeryturę, trzeba będzie uzbierać o trzy lata stażu emerytalnego więcej niż dziś. Przechodząc na emeryturę w 2018 r. ze stażem krótszym niż 23 lata, kobieta nie będzie miała gwarancji emerytury minimalnej z art. 87 ustawy emerytalnej. To oznacza, że część pań, które przed wejściem w życie nowelizacji emerytalnej z 11 maja 2012 r. (DzU z 2012 r., poz. 637) miałyby zapewnione świadczenie w minimalnej wysokości, straci je, nawet gdy efektywnie przepracują dodatkowy czas – np. wskazana pani z grudnia 1956 r. wypracuje 16 miesięcy więcej. Nie sposób bowiem przez 16 miesięcy uzbierać dodatkowo trzech lat emerytalnego stażu.
Wynika to z następującego rozumowania. Do końca 2012 r. kobieta urodzona w 1956 r. nabyłaby prawo do minimalnej emerytury na dotychczasowych zasadach w 2016 r. Wówczas brakowało jej czterech lat do osiągnięcia wieku emerytalnego. Zakładamy, że przepracowanie tych 4 lat zapewniało jej uzbieranie wymaganego wówczas 20-letniego stażu, zapewniającego jej emeryturę w minimalnej wysokości. Zmiana przepisów spowodowała, że wiek emerytalny ukończy za sześć lat, a minimalny staż wypracuje za siedem lat.
Zatem nowa regulacja odbiera tej grupie kobiet szansę na emeryturę minimalną w dniu osiągnięcia wieku emerytalnego. W praktyce oznacza to konieczność pracy przez kolejny rok i przejście na emeryturę 20 miesięcy później.
Pozorna ochrona
Ustawa podwyższająca wiek emerytalny do 67 lat przewiduje, że pracownicy, którzy 1 stycznia 2013 r. są lub mogliby być objęci ochroną przedemerytalną, zachowają gwarancję etatu do czasu osiągnięcia nowego, wydłużonego wieku emerytalnego. Spokojnie do emerytury dopracują więc cztery roczniki kobiet (lata 1953 – 1956) i cztery mężczyzn (ci urodzeni w latach 1948–1951).
Rocznik 1956 pań to ten pozornie „wygrany" na nowelizacji. Ale tylko w sytuacji, gdy kobiety te będą pracować do ukończenia podwyższonego wieku emerytalnego i do końca 2012 r. uzbierają przynajmniej 17 lat i 8 miesięcy stażu emerytalnego. Wówczas, nawet jeśli zgromadzony przez nie kapitał składkowy nie pozwoli na wypłatę świadczenia w minimalnej kwocie, to i tak je otrzymają. Parasol ochronny z art. 39 kodeksu pracy pomoże im dopracować brakujące 16 miesięcy stażowych.
W zdecydowanie gorszej sytuacji są kobiety z tego samego rocznika, które do grudnia 2012 r. nie uzyskały tak długiego stażu emerytalnego. Ubezpieczonej urodzonej w grudniu 1956 r., która na koniec grudnia 2012 r. uzbierała np. 16 lat stażu, daleko do koniecznego 23-letniego. W związku z tym nie będzie mogła liczyć, że otrzyma z ZUS emeryturę w wysokości nie niższej niż gwarantowana. Ta gwarancja jej bowiem nie obejmie.
Jeżeli taka osoba straci pracę tuż przed objęciem ochroną zatrudnienia z art. 39 k.p., będzie miała jeszcze mniejszą szansę na znalezienie pracy, a przez to na dopracowanie stażu emerytalnego gwarantującego minimalne świadczenie. A to dlatego, że pracodawca obawiałby się, że będzie musiał ją zatrudniać nie przez cztery lata (48 miesięcy), ale prawie przez 5,5 lat (64 miesiące). Co więcej, będzie musiała dopracować brakujące siedem lat, ale jej zatrudnienie przestanie podlegać ochronie w momencie osiągnięcia nowego wieku emerytalnego, czyli po sześciu latach.
O problemie tym pisaliśmy już na etapie prac nad ustawą wiekową – zobacz artykuł z 23 lutego 2012 r. „Trudniej o minimalną emeryturę". Nasze spostrzeżenia potwierdziło wówczas Rządowe Centrum Legislacji.
W piśmie z 12 kwietnia 2012 r., opiniując projekt ustawy podwyższającej wiek emerytalny stwierdziło, że „podnoszenie wieku emerytalnego kobiet będzie następować szybciej niż wydłużanie okresów uprawniających do minimalnej wysokości emerytury. W praktyce może zatem dojść do sytuacji, w której część kobiet (urodzonych w 1956 r.) pomimo nabycia uprawnienia do emerytury niejako »straci« prawo do ewentualnego jej podwyższenia do wysokości minimalnej, które miałyby w myśl przepisów obecnie obowiązujących".