Długi, które ZUS darował płatnikom, wyniosły w 2008 r. ponad 89 mln zł. Kwota umorzona przez pierwsze dziewięć miesięcy tego roku to zaledwie 10 mln zł.
– Spadek wysokości umarzanych kwot ma związek z wprowadzonymi w zeszłym roku jednolitymi dla całego kraju standardami udzielania ulg i umorzeń. W 2008 r. zdarzało się, że umorzona płatnikowi kwota przekraczała 1 mln zł – wyjaśnia Jacek Dziekan, rzecznik prasowy ZUS.
Spadek wysokości darowanych długów nie wynika z pewnością z poprawy sytuacji polskich przedsiębiorców. Liczba zadłużonych firm spada nieproporcjonalnie wolniej od wysokości umorzeń. Przed trzema laty w Krajowym Rejestrze Długów widniało 386 tys. przedsiębiorców, a we wrześniu tego roku było ich wciąż prawie 300 tys.
Wedle uznania
Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie ma obowiązku darować długu, nawet jeśli jest on całkowicie nieściągalny. Jak podkreśla się w orzecznictwie, umorzenie zawsze ma charakter uznania administracyjnego (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie, sygn. I SA/Rz 661/11).
– ZUS może umorzyć zaległe składki, np. gdy firma zaprzestała prowadzenia działalności albo dłużnik zmarł i nie dysponował majątkiem, z którego można prowadzić egzekucję. Wtedy możemy mówić o całkowitej nieściągalności – tłumaczy Marcin Zieleniecki, adiunkt na Uniwersytecie Gdańskim.
Należności z tytułu składek w uzasadnionych wypadkach mogą być umarzane mimo braku całkowitej ich nieściągalności. Dotyczy to jednak tylko samozatrudnionych. O tym, co może być takim uzasadnionym wypadkiem, decyduje rozporządzenie. Umorzenie jest możliwe w razie klęski żywiołowej, choroby lub ciężkiej sytuacji majątkowej rodziny.
Warto walczyć
Okazuje się, że od decyzji odmownej ZUS warto się odwołać. Na 137 spraw umorzeń rozpatrywanych w tym roku przez sądy administracyjne aż 88 zakończyło się pomyślnie dla płatników – uchylono zaskarżone decyzje. Zdaniem sędziów uznaniowość nie oznacza dowolności. ZUS powinien więc za każdym razem zbierać materiał dowodowy i ustalać, czy zachodzą ustawowe przesłanki umorzenia. Organ rentowy, podejmując decyzję, nie powinien się kierować jedynie zapewnieniem stabilności Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ale mieć także na względzie indywidualny interes obywatela i jego sytuację życiową.
Ekspertów nie dziwi praktyka zakładu. – To dobrze, że ZUS umarza mniej. Nie ma powodu, żeby jedni płacili składki, a inni nie. ZUS przede wszystkim rozkłada zaległości na raty i dzięki temu poprawia się ich ściągalność – tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy PKPP Lewiatan i członek rady nadzorczej ZUS.
– Skoro istnieje obowiązek odprowadzania składki, to darowanie długów w jakimkolwiek zakresie jest demoralizujące i niesprawiedliwe wobec sumiennych płatników – uważa prof. Irena Jędrzejczyk, ekspert ubezpieczeniowy z Wydziału Nauk Ekonomicznych SGGW.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl