Do 31 grudnia 2002 r. obowiązywał pięcioletni termin przedawnienia zaległych należności ze składek do ZUS. Od 1 stycznia 2003 r. został wydłużony do dziesięciu lat. Dotychczas pisaliśmy, że praktyka ZUS, który stosuje nowy okres do zobowiązań powstałych przed wejściem w życie wydłużonego terminu przedawnienia, jest nieprawidłowa. Tymczasem zdarzają się przeciwne wyroki.
1 stycznia 2003 r. wydłużony został przewidziany w art. 24 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych termin przedawnienia składek na ZUS z pięciu do dziesięciu lat. Zmianę tę wprowadziła ustawa z 18 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (DzU nr 241, poz. 2074 ze zm.).
Pojawiły się przy tym wątpliwości, czy nowy termin przedawnienia będzie dotyczył także zaległości, co do których bieg przedawnienia rozpoczął się jeszcze przed zmianą przepisów.
Już w 2005 r. Sąd Najwyższy rozstrzygnął, że zmiana terminu przedawnienia należności ze składek ubezpieczeniowych w żadnym wypadku nie może mieć znaczenia dla należności przedawnionych przed tym dniem (por. wyrok SN z 5 kwietnia 2005 r., I UK 232/04).
Sąd nie odniósł się jednak do terminu przedawnienia należności składkowych jeszcze nieprzedawnionych, czyli np. za 2001 czy 2002 r.
W niepublikowanych wyrokach z 12 lipca 2007 r. (I UK 37/07) i 12 listopada 2007 r. (I UK 147/07) Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że nieprzedawnione w 2002 r. należności składkowe przedawniają się dopiero z upływem dziesięciu lat.
W ustawie zmieniającej nie przewidziano bowiem żadnego przepisu przejściowego. A skoro tak, to trudno bronić poglądu, że należności ze składek, co do których bieg terminu przedawnienia rozpoczął się przed 2003 r., przedawniają się po pięciu, a powstałe później dopiero po dziesięciu latach. Art. 24 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jest jednoznaczny i mówi, że „należności z tytułu składek ulegają przedawnieniu po upływie dziesięciu lat od dnia, w którym stały się wymagalne”. Zatem od 1 stycznia 2003 r. przepis ten odnosi się do wszystkich należności, wobec których nie upłynęło jeszcze dziesięć lat od dnia ich wymagalności.
Zdaniem Sądu Najwyższego przyjęcie odmiennego stanowiska wymagałoby istnienia przepisu rozdzielającego terminy przedawnienia należności zależnie od daty wymagalności składek przed i po nowelizacji, a takiego przepisu nie ma.
Sąd podkreślił jednocześnie, że prawo zmiany terminów przedawnienia to domena ustawodawcy i dłużnicy muszą się poddać terminom przedawnienia wydłużanym przez ustawodawcę nawet w czasie trwania stosunku prawnego.
Jako przykład takiego działania Sąd Najwyższy wskazał na art. 2 ustawy z 16 lutego 2007 r. o zmianie kodeksu cywilnego w odniesieniu do wprowadzenia dłuższego przedawnienia odpowiedzialności deliktowej (art. 442
1
k.c.).
Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego