Sprawa dotyczyła wykładni ustawy o CIT. We wniosku o interpretację spółka wyjaśniła, że działa w Polsce i tu płaci podatki. Niemniej prowadzi też i zamierza w przyszłości kontynuować pracę o charakterze remontowym na statkach na terytorium Królestwa Norwegii. Zakres prac jest każdorazowo ściśle określony w umowie z usługodawcą mającym siedzibę w Norwegii. Firma tłumaczyła, że zgodnie z obowiązującym w Norwegii prawem podatkowym w związku z wykonywanymi tam pracami remontowymi, musiała zarejestrować się jako podatnik Merverdiavigift (MVA), który jest odpowiednikiem polskiego VAT. Jej usługi są nim opodatkowane z zastosowaniem 25 proc. stawki. W konsekwencji spółka wystawia za świadczone w Norwegii usługi faktury na kwotę netto powiększoną o 25 proc. Następnie wykazany na fakturze norweski podatek odprowadza do lokalnego fiskusa.
Spółka zapytała czy przychodem podlegającym opodatkowaniu CIT w Polsce jest kwota zawierająca norweski podatek należny? A jeśli tak to czy to kosztów uzyskania przychodów należy zaliczyć kwotę brutto, tj. powiększoną o podatek z faktur kosztowych na usługi nabywane przez spółkę w Norwegii?
Czytaj także: Posłowie nakładają CIT na 40 tys. firm rodzinnych
Sama przekonywała, że norweski podatek jest tożsamy z polskim VAT. Zatem zgodnie z przepisami nie może być doliczany do przychodu i jednocześnie powinien być wyłączony z kosztów w przypadku faktur zakupowych zawierających ten podatek.
Fiskus nie potwierdził tego stanowiska. W interpretacji z października 2020 r. zauważył, że skoro przepisy o CIT nie definiują pojęcia „podatek od towarów i usług", to przy jego interpretacji należy odnieść się do przepisów ustawy o VAT. Natomiast w nich mowa jest o podatku VAT obowiązującym wyłącznie na terytorium UE, a nie również na terenie państw stowarzyszonych takich jak Norwegia.
Spółka zaskarżyła interpretację i wygrała. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku zgodził się z nią, że intencją ustawodawcy było wprowadzenie mechanizmu, który umożliwi niewprowadzanie do kategorii przychodowych i kosztowych kwot podatku, który nie jest definitywnym przysporzeniem majątkowym podatnika, czy też nie został definitywnie poniesiony, gdyż może nastąpić jego odliczenie.
Sąd podkreślił, że sporny podatek wykazany na fakturach za usługi prac remontowych świadczone na terytorium Norwegii nie wypełnia ogólnych przesłanek by uznać dane świadczenia za przychód podatkowy. Brak też jest podstaw do uznania, iż może on stanowić koszt uzyskania przychodów. Trudno bowiem w tym przypadku mówić o definitywnym jego poniesieniu, jeśli podatnik zasadniczo może mieć prawo do jego odliczenia.
W ocenie WSA istnieje pośrednio akt prawny, który wskazuje na tożsamy charakter unijnego i norweskiego podatku od wartości dodanej. Jest to umowa pomiędzy Unią Europejską a Królestwem Norwegii o współpracy administracyjnej, zwalczaniu oszustw oraz odzyskiwaniu wierzytelności w dziedzinie podatku od wartości dodanej. To potwierdza tożsamy charakter VAT, podatku od wartości dodanej i norweskiego MVA - ich mechanizmów i fundamentalnych zasad opodatkowania obrotu netto.
Zdaniem sądu samo to, że Norwegia nie jest państwem członkowskim Unii Europejskiej, nie jest wystarczające, by podatnik był zobligowany do wykazywania go w kategorii przychodów podatkowych. Sąd przypomniał, że nie można w drodze interpretacji przepisu wyciągnąć negatywnych dla podatnika wniosków. Tymczasem brak jest przepisu, który nakazywałby wprost rozpoznanie przychodu z tytułu podatku MVA, który nie powoduje definitywnego przysporzenia po stronie spółki.
Przepisy powinny być więc interpretowane w duchu dyrektywy z uwzględnieniem umowy pomiędzy UE a Królestwem Norwegii. Przyjmując taki sposób wykładni należało dojść do wniosku, że pojęcie VAT w ustawie o CIT obejmuje swoim zakresem norweski podatek. W konsekwencji przy ustalaniu przychodu należałoby pominąć ten podatek, a przy ustalaniu kosztów podatek ten należałoby wyłączyć z kosztów.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z 16 marca 2021 r.
Sygnatura akt: I SA/Gd 1152/20
Komentarz eksperta
Konrad Filip Turzyński, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec&Partnerzy
Zaryzykowałbym tezę, że organy podatkowe lubują się w stosowaniu literalnej interpretacji przepisów, zwłaszcza jeśli efekt takiej wykładni pozostaje niekorzystny dla podatnika. Dokonanie wykładni celowościowej, realizującej zamysł ustawodawcy pozostaje wtedy poza zakresem ich mocy, przeciwnie do sytuacji, gdy mamy do czynienia z interpretacją sankcji.
W tej sprawie, podobnie jak w setkach spraw obejmujących handel z Norwegią, Ukrainą czy Rosją lokalny podatek VAT pozostaje neutralny dla przedsiębiorców. Nie można uznać, że stanowi jakiekolwiek trwałe ich przysporzenie, jako że pełnią oni rolę wyłącznie podmiotów go rozliczających, a nie będących jego beneficjentami ekonomicznymi. Wykazywanie go jako przychodu/kosztu jest więc tyleż fiskalnie nieefektywne - wynik takiego działania z lokalnym VAT i bez niego będzie tożsamy więc efekt dla fiskusa jest praktycznie żaden - co i prawnie bezpodstawne.
Na ten drugi aspekt zwrócił uwagę sąd odwołując się do zasadniczych cech przychodu jako przysporzenia i to w dodatku definitywnego. Fakt tymczasowego otrzymania środków, które podatnik musi oddać fiskusowi tego czy innego kraju nie stanowi dla niego wzbogacenia, podobnie jak i nie stanowi ujmy konieczność zapłaty tożsamego odliczalnego podatku.
Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że w większości spraw eksport usług poza UE na rzecz podmiotów trzecich nie będzie w ogóle sprawiał problemu w podatku VAT podatnikom z uwagi na zasady odwrotnego obciążenia i opodatkowania usługi w miejscu jej konsumpcji. Niemniej nie należy zamykać oczu na wyjątki takie jak ten. Na szczęście sąd w niniejszej sprawie tego nie zrobił. Dobrze, że uwaga sędziów powędrowała w ierunku braku spełnienia cech przychodu a ie tylko objęcia norweskiego podatku umową z UE co może nadać temu wyrokowi bardziej uniwersalny charakter.