Praca w upał, nawet jeśli odbywa się w biurze, nie należy do najbardziej komfortowych. Chęć uniknięcia najwyższych temperatur to jeden z powodów, dla których w krajach południa Europy wiele zakładów pracy ma przerwę w środku dnia w ramach sjesty. Nie dziwi zatem, że wraz z falą śródziemnomorskich upałów wracają pytania, jak pracodawca powinien reagować na wysokie temperatury w biurze. Przepisy dają w tym temacie dość ograniczone wskazówki.

Niejasne maksimum

Przepisy nie regulują wprost, jaka jest maksymalna dopuszczalna temperatura w pomieszczeniach pracy. Prawo zdaje się jednak sugerować, że temperatura w miejscu pracy może być wysoka. Są bowiem przepisy mówiące, że pracownikom, którzy pracują w pomieszczeniach stale nagrzewających się z uwagi na procesy technologiczne do ponad 30°C, należy zapewnić pomieszczenia do odpoczynku. Można z tego wywnioskować, że skoro prawo reguluje obowiązki pracodawcy w wypadku temperatur przekraczających 30°C, to praca w tych warunkach jest dopuszczalna. Wyjątkiem są pracownicy młodociani (16-18 lat), którzy nie mogą pracować, gdy temperatura jest wyższa niż 30°C, a wilgotność powietrza przekracza 65 proc.

Czytaj też: Jak pracować w upale? - co pracodawcy powinni zrobić dla swoich pracowników

Powyższe nie oznacza jednak, że pracodawca może zobowiązywać pracowników do pracy – zwłaszcza długotrwałej – w zbyt wysokiej temperaturze. Mogłoby to stanowić zagrożenie dla ich zdrowia, a pracodawca ma obowiązek je chronić poprzez m.in. odpowiednią organizację pracy. Zatem sytuacja zawsze wymaga indywidualnej oceny i nie można się opierać jedynie na wskazaniach termometru. Pracodawca powinien oceniać m.in., czy dana praca jest energochłonna, czy pracownicy mają możliwość schłodzenia w innym pomieszczeniu, czy nie informowali o jakichś zdrowotnych przeciwwskazaniach. Powinien też pamiętać, że zatrudnieni mają prawo wstrzymać się od pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, gdy warunki pracy nie odpowiadają przepisom BHP i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla ich zdrowia lub życia.

Napoje chłodzące

Samo wskazanie termometru wpływa natomiast na to, czy pracodawca musi nieodpłatnie zapewniać pracownikom napoje chłodzące. Taki obowiązek powstaje, gdy temperatura w biurze przekroczy 28°C (25°C na otwartej przestrzeni). Pracodawca musi zapewnić dostęp do napojów w ciągu całego dnia pracy i w ilości zaspokajającej potrzeby pracowników.

Przepisy nie precyzują, jakiego rodzaju napoje chłodzące należy udostępniać. Wydaje się, że jest tu dowolność. Przy czym nie mogą to być napoje alkoholowe, bo ich podawania zakazują regulacje dotyczące wychowania w trzeźwości.

Na marginesie, prawo reguluje kwestię temperatury minimalnej w pomieszczeniu pracy i ustala ją jasno na poziomie 14°C lub 18°C (dla pokoi biurowych). Ta informacja może być przydatna zwłaszcza dla osób, które regularnie odbywają biurowe sprzeczki z kolegami o to, na jaką temperaturę nastawić klimatyzację.

Szybciej do domu

Prawo nie zmusza pracodawcy, by w upały skrócił dzień pracy albo zmodyfikował jej godziny. Decyzja o skróceniu „dniówki" zależy od jego dobrej woli i od oceny, czy w danych okolicznościach dalsze przebywanie w upale na terenie zakładu pracy nie zagraża bezpieczeństwu pracowników.

Jeśli pracodawca zdecyduje się zwolnić pracowników z pracy, to nie może im z tego powodu obniżyć wynagrodzenia. Inaczej trzeba jednak zaewidencjonować czas pracy.

W ewidencji czasu pracy godziny zwolnienia należy oznaczyć jako nieobecność płatną i usprawiedliwioną. Ponadto informacja o godzinie zakończenia pracy danego dnia powinna odpowiadać rzeczywistości, a nie wskazywać standardowej – lecz w tym wypadku fikcyjnej – godziny zakończenia pracy.

PRZYKŁAD

Pracowników zwolniono do domu o 14.00, zamiast o 16.00. W ewidencji czasu pracy należy wskazać, że praca zakończyła się o 14.00, a pozostałe dwie godziny wpisać jako płatne i usprawiedliwione.

Pracodawca mógłby rozważyć obniżkę wynagrodzenia, gdyby pracownik przepracował mniej godzin z własnej winy – np. arbitralnie uznał, że nie jest w stanie pracować w upale i wyszedł z pracy, nie informując o tym przełożonego.

Zdaniem autora

Michał Tutaj Associate w kancelarii CMS

W tym i w poprzednim roku problem upałów w biurach rzadziej zajmuje pracodawców i pracowników z uwagi na utrzymującą się popularność pracy zdalnej. Zważywszy jednak na zmiany klimatyczne, wydaje się, że z wysokimi temperaturami będziemy się mierzyć także w następnych latach. Może to skłaniać pracodawców do szukania długofalowych rozwiązań pozwalających na ograniczanie negatywnego wpływu upału na pracowników.

Jednym z nich może być zmiana organizacji czasu pracy w ten sposób, aby unikać największych upałów i dać pracownikom możliwość odpoczynku regeneracyjnego. Najprostszym i najpopularniejszym rozwiązaniem jest wprowadzenie godzinnej przerwy niewliczanej do czasu pracy. Natomiast pracodawcy, którzy chcieliby wprowadzić – na wzór południa Europy – dłuższą sjestę, mogą skorzystać z systemu przerywanego czasu pracy, jeśli jest to uzasadnione rodzajem pracy lub jej organizacją.