Tak orzekł Sąd Najwyższy w postanowieniu z 27 września 2023 r. (II USK 304/22).

Sąd Najwyższy w omawianej sprawie rozpoznawał skargę kasacyjną ZUS od wyroku sądu II instancji. Sprawa dotyczyła zakwestionowania przez ZUS umowy o dzieło na rzecz stosunku pracy. Zdaniem ZUS wykonawca umowy o dzieło w istocie świadczył pracę dla zamawiającej spółki, a co za tym idzie – powstał obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne.

Po odwołaniu od decyzji ZUS sądy obu instancji potwierdziły stanowisko odwołującego, który twierdził, że w rzeczywistości był stroną umowy o dzieło polegającej na wykonywaniu czynności operatora obrazu, których przedmiotem było wykonywanie dzieł o różnej tematyce szczegółowo określonych w poszczególnych umowach.

Komentarz eksperta

Łukasz Chruściel, radca prawny, partner w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień Kanclerz | Littler

Temat charakterystyki stosunku prawnego na tle zatrudnienia cywilnoprawnego i stosunku pracy często powraca w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Choć literatura przedmiotu jest niezmiernie bogata, to w praktyce nadal napotykamy trudności w jednoznacznej identyfikacji tego, czy dany stosunek prawny jest umową o dzieło, umową zlecenia, czy też stosunkiem pracy. A jeżeli powstaje przestrzeń dla wątpliwości, to ZUS bardzo chętnie z niej korzysta.

Z punktu widzenia ZUS zasada jest taka, że największe korzyści (czyli najwięcej odprowadzonych składek przy danym poziomie wynagrodzenia) organ rentowy czerpie z umowy o pracę, gdzie wszystkie ze składek na ubezpieczenia społeczne i składka na ubezpieczenie zdrowotne są obowiązkowe. Inaczej póki co wygląda to w przypadku umów cywilnoprawnych, gdzie umowy o dzieło nie podlegają oskładkowaniu wcale, a umowy zlecenie częściowo. Niestety ten profiskalny cel przeważa przy wykładni umów o dzieło.

Na pierwszy rzut oka identyfikacja niezbędnych elementów umowy o dzieło wydaje się prosta: jest ona tzw. umową rezultatu, gdzie liczy się efekt, a w ramach jej wykonania wszelkie podjęte czynności mają dać konkretny, indywidualny i namacalny rezultat. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że może być to „rezultat pracy fizycznej lub umysłowej, materialny lub ucieleśniony materialnie, posiadający cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienia.”

Co do zasady przyjmuje się, że wykonanie dzieła jest czynnością jednorazową, ale w praktyce wcale nie musi tak być. Przykładowo przeprowadzenie cyklu spotkań szkoleniowych dla kilku grup uczestników może zostać zakwalifikowane – w zależności m.in. od tego, jaki okres obejmuje i jaki przyjęto system rozliczeń finansowych – zarówno jako zlecenie, jak i dzieło.

W analizowanym przypadku wykonawca w ramach współpracy z zamawiającym wykonywał czynności operatorskie wraz z ekipą zdjęciową, zajmując się obsługiwaniem transmisji telewizyjnych i uczestnicząc w wywiadach, również w terenie. Praca wykonawcy miała charakter twórczy, choć zdarzało się, że zamawiający udzielał mu wskazówek co do umieszczenia kamery. Wynagrodzenie stanowiło z góry określone honorarium za wykonane dzieło i płatne było na podstawie faktury. Wykonawca po każdym projekcie umawiał się na kolejny tzw. dyżur, a jednocześnie mógł odmówić podjęcia danej współpracy z uwagi na zajęcie się pracą przy innym projekcie i w innej stacji TV – nie obowiązywała go żadna klauzula lojalności.

ZUS doszukał się jednak w tym stosunku elementów umowy o pracę, której konstytutywnymi elementami są:

- osobisty charakter świadczenia pracy,

- ciągłość pracy,

- podporządkowanie pracownika pracodawcy,

- odpłatność pracy oraz

- ponoszenie przez pracodawcę wszelkiego ryzyka (osobowego, organizacyjnego i ekonomicznego) związanego z realizacją zobowiązania.

W przeciwieństwie do umowy rezultatu pracownik otrzymuje wynagrodzenie za samo świadczenie pracy (czasem za samą gotowość), zaś wynagrodzenie wykonawcy dzieła jest uzależnione od jego wykonania i akceptacji przez zamawiającego.

W badanym przypadku sądy obu instancji doszły do przekonania, że odwołujący wykonywał czynności operatora bez podporządkowania kierownictwu zamawiającego – a brak tego elementu definitywnie przekreśla możliwość zakwalifikowania danego stosunku jako umowy o pracę. Niestety trzeba zauważyć, że opisywane działania ZUS nakierowane bywają na nieuzasadnione obciążenie podmiotów składkami. Należy pamiętać, że zakwestionowanie przez ZUS charakteru umowy wywołuje negatywne konsekwencje finansowe dla obu stron umowy, co z kolei powoduje konieczność podjęcia obrony przed sądem. Cieszy, że SN utrzymał wolę stron i potwierdził, że umowa była umową o dzieło.