Przepisy te, będące implementacją unijnej dyrektywy DAC6 i przejawem walki z agresywną optymalizacją, nałożyły na podatników i ich doradców szerokie obowiązki raportowe. Brak precyzji i szeroki zakres wykorzystywanych pojęć sprawiły, że w sieci MDR znalazły się nie tylko skomplikowane międzynarodowe struktury, ale również codzienne, standardowe i w pełni legalne operacje gospodarcze. Jednym z najbardziej problematycznych obszarów okazały się rutynowe czynności korporacyjne, na czele z podwyższeniem kapitału zakładowego w spółkach kapitałowych.
Przez wiele lat przedsiębiorcy i ich doradcy mierzyli się z dylematem: czy standardowa operacja, taka jak podwyższenie kapitału zakładowego z wykorzystaniem agio (nadwyżki wkładu ponad wartość nominalną udziałów), która w świetle obowiązujących przepisów prowadzi do w pełni legalnej oszczędności w podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC), powinna być raportowana jako schemat podatkowy? Niepewność w tym zakresie prowadziła do nadmiernego raportowania „z ostrożności”, generowania zbędnych kosztów administracyjnych, a często i paraliżu decyzyjnego.
W odpowiedzi na to, Minister Finansów i Gospodarki (MFiG) wydał w dniu 29 lipca 2025 r. długo oczekiwaną interpretację ogólną sygn. DTS5.8092.3.2025. Dokument ten stanowić miał zapewne próbę wyznaczenia jasnej granicy między legalną, uzasadnioną biznesowo czynnością a schematem podatkowym podlegającym raportowaniu. Zamierzony nie został jednak, w mojej ocenie, zrealizowany.
Aby w pełni zrozumieć wagę i niuanse tej interpretacji, niezbędne jest cofnięcie się do źródeł problemu. Leżą one na styku trzech odrębnych, lecz przenikających się dziedzin prawa: regulacji o schematach podatkowych (MDR), prawa spółek handlowych (KSH) oraz przepisów o podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC).
Przepisy Ordynacji podatkowej o schematach podatkowych nakazują raportowanie planowanej czynności lub zespołu powiązanych czynności (uzgodnienie), które posiada cechę rozpoznawczą (cechę wskazującą na planowanie podatkowe) i jest podejmowane głównie w celu osiągnięcia korzyści podatkowej (kryterium głównej korzyści podatkowej).
W kontekście podwyższenia kapitału, podatnicy najczęściej obawiali się spełnienia cechy rozpoznawczej z art. 86a § 1 pkt 6 lit. d Ordynacji podatkowej, czyli sytuacji, w której „dokonywane w ramach uzgodnienia czynności opierają się na znacznie ujednoliconej dokumentacji (…)”. Była to (i nadal niestety jest) słuszna obawa, jako że dokumentacja związana z podwyższeniem kapitału (uchwały, protokoły) jest z natury rzeczy wysoce ustandaryzowana i oparta na formalnych wymogach legalnych z KSH. Konsekwencją tego tyło automatyczne spełnienie ogólnej cechy rozpoznawczej i przerzucenie całego ciężaru kwalifikacji na nieostre kryterium głównej korzyści podatkowej.
Kodeks spółek handlowych (KSH) przewiduje kilka podstawowych rodzajów kapitałów własnych w spółce z o.o., PSA i spółce akcyjnej, w tym: kapitał zakładowy i kapitał zapasowy.
Kapitał zakładowy pełni funkcję gwarancyjną i informacyjną. Jego wysokość jest sztywno określona w umowie (statucie) spółki, a każda jego zmiana (z nielicznymi wyjątkami dotyczącymi spółki z o.o.) wymaga przeprowadzenia formalnej procedury zmiany umowy (statutu) spółki oraz wpisu do KRS. Uwolnienie środków z tego kapitału jest złożone, może nastąpić poprzez jego obniżenie i jest obwarowane licznymi restrykcjami mającymi na celu ochronę wierzycieli. Kapitał zapasowy jest znacznie bardziej elastycznym źródłem finansowania. Tworzy się go m.in. z zysku netto oraz właśnie z nadwyżek uzyskanych przy obejmowaniu udziałów (akcji) powyżej ich wartości nominalnej. Środki z kapitału zapasowego mogą być wykorzystane np. na pokrycie strat, a ich użycie nie wymaga tak skomplikowanych procedur jak w przypadku kapitału zakładowego.
W praktyce gospodarczej, wniesienie przez wspólnika wkładu przewyższającego wartość nominalną obejmowanych udziałów (podwyższenie kapitału z tzw. agio emisyjnym) jest standardową i pożądaną operacją. Zapewnia spółce elastyczność finansową, poprawia jej wiarygodność poprzez wzmocnienie bilansu i stanowi wygodniejszą formę dokapitalizowania niż np. obciążająca bilans pożyczka.
Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC) jest daniną nakładaną na określone czynności prawne, w tym na zmianę umowy spółki kapitałowej. Zgodnie ustawą o PCC za zmianę taką uważa się m.in. podwyższenie kapitału zakładowego (art. 1 ust. 3 pkt 2 ustawy o PCC), przy czym podstawę opodatkowania stanowi wartość, o którą podwyższono kapitał zakładowy (art. 6 ust. 1 pkt 8 lit. b tej ustawy).
Właśnie na styku tych trzech regulacji pojawił się problem: standardowe dokapitalizowanie spółki z agio, choć uzasadnione biznesowo, tworzy korzyść podatkową (niższy PCC) i spełnia ogólną cechę rozpoznawczą. To zrodziło ryzyko, że organy podatkowe uznają oszczędność na podatku za główny cel transakcji, co skutkowało masowym raportowaniem tych operacji „na wszelki wypadek”.
To właśnie ten węzeł gordyjski miała przeciąć interpretacja ogólna.
Interpretacja DTS5.8092.3.2025 to dokument, którego głównym celem miało być potwierdzenie, że intencją ustawodawcy nie było objęcie obowiązkiem raportowania MDR standardowych operacji korporacyjnych. Analiza jej treści pozwala wyodrębnić kilka kluczowych elementów argumentacji Ministra.
Interpretacja zbudowana jest na fundamencie kryterium głównej korzyści. MFiG wielokrotnie podkreśla, że samo wystąpienie korzyści podatkowej, nawet w połączeniu z cechą rozpoznawczą, nie przesądza automatycznie o istnieniu schematu podatkowego. Decydująca jest intencja i cel działania podmiotu. Minister odwołuje się do testu „rozsądnego podmiotu”, który jest centralnym elementem definicji kryterium głównej korzyści i sprowadza się do pytania: czy rozsądny przedsiębiorca, który nie kieruje się celem osiągnięcia korzyści podatkowej, mógłby wybrać inną, alternatywną drogę postępowania? W przypadku dokapitalizowania spółki, alternatywy takie jak pożyczka od wspólnika czy emisja udziałów w całości na kapitał zakładowy często są mniej korzystne z czysto biznesowego punktu widzenia (generują koszty odsetkowe, usztywniają strukturę kapitałową).
Interpretacja jasno stwierdza: „Kryterium głównej korzyści nie będzie spełnione, co do zasady, jeżeli na podstawie istniejących okoliczności oraz faktów należy przyjąć, że podmiot działający rozsądnie wskutek stosowania zgodnych z prawem rozwiązań nie ma lub nie miał alternatywnej, racjonalnej drogi postępowania, nawet jeżeli skutkiem tego działania jest osiągnięcie korzyści podatkowej.”
Co więcej, MFiG powołuje się na orzecznictwo TSUE, które potwierdza prawo podatnika do wyboru takiej struktury swojej działalności, która ograniczy jego zobowiązania podatkowe. Swoboda prowadzenia działalności gospodarczej obejmuje również wybór najbardziej efektywnych podatkowo, legalnych rozwiązań.
W praktyce oznacza to przesunięcie ciężaru z formalnej analizy (czy jest korzyść?) na materialną (dlaczego podjęto takie działanie?). Głównym celem podwyższenia kapitału jest dokapitalizowanie spółki, a oszczędność na PCC jest jedynie jego pochodną.
Choć ogólny wydźwięk interpretacji jest jednoznacznie pozytywny, to niektóre fragmenty interpretacji budzą istotne wątpliwości. Punkt 4 dokumentu, który miał doprecyzować, kiedy czynność podwyższenia kapitału nie stanowi schematu podatkowego, zawiera sformułowania, które są nie tylko mylące, ale w praktyce mogą prowadzić do wniosków sprzecznych z główną tezą interpretacji. To właśnie te fragmenty budzą największe kontrowersje i wymagają szczegółowej, krytycznej analizy.
Pierwszy problematyczny fragment pojawia się w zdaniu, które ma zdefiniować bezpieczną przystań dla podwyższenia kapitału z agio. Minister stwierdza, że podwyższenie kapitału zakładowego z agio emisyjnym i w konsekwencji objęcie udziałów (akcji) po cenie wyższej niż nominalna lub też wytworzenie nadwyżki ponad wartość nominalną, nie będzie stanowić schematu podatkowego:„(...) pod warunkiem że uzyskana nadwyżka nie pozwala na objęcie większej liczby udziałów lub akcji.”
Tak sformułowane ograniczenie w skorzystaniu z dobrodziejstwa interpretacji jest zupełnie niezrozumiałe. Rzecz bowiem polega na tym, że sama istota i definicja agio polega na tym, że wspólnik wnosi wkład pieniężny, który jest wyższy niż wartość nominalna obejmowanych udziałów (akcji). Oznacza to, że za kwotę wniesionej nadwyżki (agio) zawsze, z matematycznego punktu widzenia, można by objąć dodatkowe udziały po ich wartości nominalnej.
Dla przykładu, wspólnik wnosi 100.000 zł., obejmuje 100 udziałów o wartości nominalnej 500 zł każdy (łącznie 50.000 zł na kapitał zakładowy), zaś pozostałe 50.000 zł to agio przekazywane na kapitał zapasowy. Czy w tej sytuacji "uzyskana nadwyżka (50.000 zł) nie pozwala na objęcie większej liczby udziałów"? Oczywiście, że pozwala. Można by za nią objąć kolejnych 100 udziałów po 500 zł. Zatem, przy literalnej interpretacji tego warunku, żadne klasyczne podwyższenie kapitału z agio nigdy go nie spełni. Jednocześnie w inny, aniżeli literalny, sposób odczytać tego zapisu nie można.
Drugi, jeszcze poważniejszy z praktycznego punktu widzenia, problem pojawia się na końcu punktu 4 MFiG wskazuje, że jeśli przyczyna określonego ukształtowania podwyższenia kapitału wynikać będzie wprost z umowy inwestycyjnej, lub klauzul zawartych w umowie spółki, to nie należy uznawać, że doszło do spełnienia kryterium głównej korzyści.
W praktyce jest to całkowite rozminięcie się z realiami funkcjonowania przytłaczającej większości polskich spółek. W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, który stanowią największą część polskiej gospodarki, decyzje o dokapitalizowaniu spółki są najczęściej podejmowane ad hoc, w odpowiedzi na bieżące potrzeby biznesowe – konieczność sfinansowania nowej inwestycji, poprawy płynności czy spełnienia wymogów przetargu. Decyzje te zapadają na zgromadzeniu wspólników (walnym zgromadzeniu) i są protokołowane w formie uchwały. Nikt nie przewiduje szczegółowej ścieżki finansowania na lata do przodu w pierwotnej umowie (statucie) spółki. Podobnie, formalne, rozbudowane umowy inwestycyjne są domeną transakcji z udziałem zewnętrznych, zinstytucjonalizowanych inwestorów, takich jak fundusze PE czy VC. Standardowe dokapitalizowanie spółki przez jej dotychczasowych wspólników (akcjonariuszy) rzadko kiedy jest poprzedzone tego typu umowami.
Interpretacja ogólna stanowi krok w dobrą stronę – jest próbą ograniczenia absurdów biurokratycznych i potwierdzeniem, że celem regulacji MDR nie jest ściganie standardowych, legalnych i racjonalnych ekonomicznie działań. Jej kluczowym przesłaniem było, jak się wydaje, podkreślenie nadrzędnej roli „kryterium głównej korzyści” i przeniesienie punktu ciężkości z formalnej analizy na badanie rzeczywistego celu gospodarczego.
Jednakże dokument ten nie jest pozbawiony istotnych wad. Uwagi zawarte w punkcie 4 interpretacji zawierają niespójności, czy wręcz logiczne błędy i brak zrozumienia dla realiów funkcjonowania większości polskich przedsiębiorstw. Warunek dotyczący agio oraz nierealistyczne oparcie bezpiecznych przystani na zapisach w umowach (statutach) spółek czy umowach inwestycyjnych to poważne mankamenty, które nie tylko nie eliminują starych problemów ale mogą stać się źródłem wielu nowych.
Beata Krzyżagórska-Żurek, adwokat, partner zarządzająca w kancelarii Krzyżagórska Łoboda i Partnerzy sp. p.