Oświadczenie w tej sprawie wydał rzecznik północnokoreańskiej Narodowej Komisji Obrony. To reakcja na analizę zdjęć z Instytutu, dokonaną przez Melissę Hanham, amerykańską badaczkę z James Martin Center for Nonproliferation Studies, która twierdzi, że Pjongjang ma infrastrukturę niezbędna do produkcji broni biologicznej.
Korea Północna, jak informuje południowokoreańska agencja Yonhap, odrzuciła te oskarżenia i zaapelowała do przedstawicieli amerykańskiego Kongresu, by ci na własne oczy przekonali się, że kraj nie produkuje broni chemicznej. - Przedstawiciele amerykańskich władz mogliby przy okazji zapoznać się z imponującymi możliwościami Instytutu Biotechnologii - podkreślił przedstawiciel Korei Północnej. - Mogliby też zobaczyć jak wygląda nasze społeczeństwo, gwarantujące prawa człowieka obywatelom - dodał.
Zdaniem przedstawicieli Korei Północnej analiza dokonana przez Hanham miała "pozbawić Koreę Północną godności" i służyć za pretekst do nałożenia na Pjongjang kolejnych sankcji.