Z oświadczenia firmy wynika że zysk netto za dwunastomiesięczny okres rozliczeniowy, który kończy się 31 marca może wzrosnąć dwukrotnie do 490 mld jenów (5,95 mld dol.) . W analogicznym okresie w zeszłym roku rozliczeniowym było to 209 mld jenów. W listopadzie zeszłego roku Toyota prognozowała zysk w 2011 roku na poziomie 350 mld jenów, zatem firma poprawiła ostatnie szacunki o 40 proc.

Podstawą do tak optymistycznych estymacji jest przekraczający oczekiwania popyt na samochody w Azji na rynkach wschodzących. Dzięki temu Toyota wychodzi z dołka spowodowanego wzrostem wartości jena i zepsutą opinią marki po serii usterek.

- Toyota radzi sobie z silnym jenem lepiej niż się spodziewano. Firmie pomaga wzrost sprzedaży w Inonezji, innych krajach azjatyckich, ale także w Ameryce Północnej - powiedział Takeshi Miyao, analityk w tokijskiej firmie doradczej Carnorama.

Według opublikowanych dzisiaj danych Toyoty, sprzedaż samochodów w Azji, wyłączając Japonię wzrosła w ostatnim kwartale 2010 roku o 21 proc. do 225 tys pojazdów. W tym roku sprzedaż na rynku chińskim może osiągnąć 900 tys samochodów wobec 840 tys rok wcześniej.

W całym roku fiskalnym, który zakończy się 31 marca, producent prognozuje osiągnięcie poziomu 7,48 mln sprzedanych samochodów. Wyliczenia są lepsze o 700 tys aut od poprzednich szacunków firmy.

W trzecim kwartale fiskalnym (od października do grudnia 2010) , zysk netto Toyoty spadł o 39 procent do 93,6 miliardów jenów w porównaniu z poprzednim rokiem co jednak okazało się wynikiem lepszym od oczekiwań rynku. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberga spodziewali się 91 miliardów jenów. Spadek zysków był efektem zakończenia we wrześniu 2010 w Japonii rządowego programu pomocowego, którego celem było zwiększenie sprzedaży samochodów spalających małe ilości paliwa. Ponadto najdroższy od 1995 roku jen miał niebagatelny wpływ na słabe wyniki firmy w tym okresie.