To bezpośredni efekt oskarżeń ze strony New Delhi. Hindusi twierdzą, że organizatorami krwawej akcji w Bombaju byli członkowie antyindyjskiej grupy terrorystycznej Laszkar-e-Taiba (LeT) mającej siedzibę w pobliżu pakistańskiego Lahore i obozy szkoleniowe w pakistańskim Kaszmirze. LeT zaprzecza, jakoby brała udział w ataku, a Pakistan zapewnia, że terroryści z Bombaju nie mają z nim nic wspólnego.
Indyjski wywiad poinformował wczoraj, że ma dowody na to, iż szefowie LeT rozmawiali przez telefon z osobą w Bangladeszu, która dostarczyła terrorystom dokumenty i karty do telefonów komórkowych. A policja twierdzi, że jedyny ujęty terrorysta powiedział, iż jest członkiem LeT.
– Zabierzemy wszystkich żołnierzy z zachodniej granicy. Nie zostawimy tam ani jednego – ostrzegł cytowany przez agencje wysoki rangą anonimowy oficer pakistański. Jak napisał „The Times of India”, w niedzielę przedstawiciele dowództwa pakistańskiej armii i służb specjalnych poinformowali dziennikarzy, że Islamabad już ostrzegł o możliwości wycofania wojsk z afgańskiej granicy zarówno NATO, jak i amerykańskie dowództwo w Afganistanie.
[srodtytul]Zagrożony Afganistan[/srodtytul]
Jeśli Islamabad spełni swoje groźby, wówczas talibowie uzyskają na granicy afgańsko-pakistańskiej niemal całkowitą swobodę działania. To zaś może oznaczać porażkę dla żołnierzy afgańskich sił rządowych i dla wspierających ich wojsk zagranicznych starających się zniszczyć siły talibów.
[wyimek]W ataku uczestniczyło 10 terrorystów. Zginęło od 172 do 195 osób, około 300 jest rannych[/wyimek]
Indyjskie MSZ zaprzeczyło, jakoby Indie rozmieszczały dodatkowe oddziały na granicy z Pakistanem. Wcześniej pojawiły się informacje, że Hindusi nie tylko wzmacniają swoje posterunki w Kaszmirze, ale także planują zamknięcie wszystkich drogowych i kolejowych przejść granicznych ze swoim zachodnim sąsiadem.
Pakistański prezydent Asif Ali Zardari, który dotychczas robił wszystko, by poprawić stosunki z Indiami, oświadczył w sobotę, że będzie działał bardzo zdecydowanie, jeśli zostaną potwierdzone jakiekolwiek powiązania terrorystów z Pakistanem. Z kolei Islamabad twierdzi, że Indie zbyt pochopnie wskazały na Pakistańczyków jako głównych sprawców zamachów. Współpracy obu krajów na rzecz wykrycia organizatorów zamachów terrorystycznych w Bombaju raczej nie należy się spodziewać. Wbrew pierwotnym zamierzeniom do Indii nie przyjedzie szef pakistańskich służb specjalnych ISI gen. Shuja Pasha. Powód: szef indyjskiej dyplomacji Pranab Mukhejee w rozmowie z przedstawicielami władz pakistańskich użył „zbyt ostrych słów”.
Premier Pakistanu Yousaf Raza Gilani dzwonił w sobotę wieczorem do czołowych opozycyjnych polityków. Według jego biura prasowego uzyskał „zapewnienie pełnego poparcia”. I nie chodzi tu raczej o poparcie dla zwalczania terrorystów, lecz dla stanowiska rządu w nasilającym się sporze z Indiami.
[srodtytul]Kto jest winien[/srodtytul]
W Bombaju panował wczoraj spokój, ale w Indiach trwała burza wywołana krytyczną oceną działań policji i służb specjalnych podczas zamachów. Do dymisji podał się szef MSW Shivraj Patil. Według wstępnych ustaleń w ataku uczestniczyło zaledwie dziesięciu terrorystów, którzy zaatakowali między innymi dwa hotele, stację kolejową i centrum żydowskie. Zginęło, według różnych danych, od 172 do 195 ludzi, a około 300 zostało rannych.
Ratan Tata, szef Tata Group – właściciela hotelu Tadż Mahal w Bombaju – oświadczył, że kierownictwo hotelu zostało wcześniej ostrzeżone o możliwości ataku. Wprowadzono więc na krótko środki bezpieczeństwa, na przykład bramki do wykrywania metalu. Środki te zostały złagodzone przed akcją terrorystów. – Wiedzieli, co robią. Nie weszli od frontu, gdyż nasze zabezpieczenia znajdują się właśnie tam – powiedział.
Indie znalazły się na liście 20 najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie. Nie wiadomo, co pomoże proponowane powołanie federalnej agencji antyterrorystycznej. Na razie wzmocniono ochronę hoteli. Ale indyjskie media z przerażeniem wskazują, że każdy może kupić na przykład mundur policjanta z wyposażeniem.
[i]Ministerstwo Spraw Zagranicznych Indii
[link=http://meaindia.nic.in]meaindia.nic.in[/link][/i]
Więcej w [link=http://www.rp.pl/temat/226541.html]raporcie "Rz"[/link]