Krytycy unijnego zakazu rejestracji nowych aut spalinowych, który ma obowiązywać od 2035 r., obawiają się m.in. tego, że jego konsekwencją będzie znaczący spadek dostępności samochodów. Dla dużej części użytkowników aut, szczególnie z biedniejszych krajów UE, samochody elektryczne będą bowiem zbyt drogie. Tak można wyjaśnić to, że przeciwników śrubowania norm emisji nowych aut najwięcej jest w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie niskie na tle unijnej średniej zarobki przekładają się na niski udział aut EV w całkowitej liczbie nowo rejestrowanych pojazdów (w Polsce, jak wynika z niedawnej analizy ACEA, ten udział wynosił w 2022 r. 5 proc.).