Jeśli pracownikowi bardzo na tym zależy, to może zapewnić sobie możliwość szybkiego zmieniania pracodawcy. Sąd Najwyższy nie widzi przeszkód, aby w umowie o pracę skrócić z trzech do jednego miesiąca okres wypowiedzenia przysługującego po ponad trzech latach pracy na czas nieokreślony (II PK 175/13).
Wyrok zapadł w sprawie pracownika, który od początku zatrudnienia w 2007 r. w kolejnych umowach o pracę zwracał się o miesięczny okres wypowiedzenia umowy. W 2011 r., gdy miał już umowę na czas nieokreślony, złożył w firmie wypowiedzenie, ale pracodawca nie chciał się z nim tak szybko rozstać. Powołał się na art. 36 ust. 1 pkt 3 kodeksu pracy. Zgodnie z nim po trzech latach pracy okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące. Gdy po upływie miesiąca zatrudniony przestał przychodzić do pracy, firma wysłała mu zwolnienie w trybie dyscyplinarnym. Wtedy pracownik odwołał się do sądu z pozwem o ustalenie długości okresu wypowiedzenia.
Okres wypowiedzenia służy także firmie, która w tym czasie szuka zastępstwa
Sąd rejonowy, do którego trafiła sprawa, uznał, że pracownik miał prawo zmodyfikować okres wypowiedzenia przy bezterminowej umowie. Działo się to na jego wniosek, w związku z tym należy rozumieć, że było to korzystne dla pracownika. Wówczas, zgodnie z art. 18 ust. 1 kodeksu pracy, nie można traktować takiego postanowienia umowy jako nieważnego.
Wskutek apelacji firmy sąd okręgowy zmienił rozstrzygnięcie. Stwierdził, że kodeks pracy przewiduje wydłużenie okresu wypowiedzenia, ale nie zezwala na jego skrócenie. Możliwe jest tylko uzgodnienie w myśl art. 36 ust. 6 k.p. między firmą a pracownikiem wcześniejszego rozwiązania umowy, dopiero jednak po złożeniu oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy przez jedną ze stron.
Sąd Najwyższy zakwestionował to rozstrzygnięcie. Stwierdził, że w tym przypadku do skrócenia okresu wypowiedzenia doszło z wniosku pracownika i była to zmiana dla niego korzystna.
– Dopuszczalne jest skrócenie okresu wypowiedzenia umowy o pracę dokonanego przez pracownika – stwierdził Bogusław Cudowski, sędzia SN.
Aby takie postanowienie było ważne, wystarczy do tego samo przekonanie pracownika, że skrócenie jest dla niego korzystne.
– Sąd Najwyższy w tym wyroku idzie trochę pod prąd tego, co dzieje się obecnie w Komisji Europejskiej i polskim rządzie – zauważa Witold Polkowski, ekspert pracodawców RP. – Obecnie dużo mówi się o potrzebie wydłużenia okresów wypowiedzenia zatrudnionych na czas określony i o podwyższeniu norm ochronnych tych pracowników – wyjaśnia.
Zdaniem Witolda Polkowskiego problemy ze skróconymi okresami wypowiedzenia mogą mieć wszystkie firmy zatrudniające specjalistów, nawet na prostych stanowiskach. Rozwiązanie umowy o pracę z trzymiesięcznym wyprzedzeniem służy bowiem nie tylko pracownikowi do znalezienia nowej pracy. Korzysta z tego także firma, która w tym czasie musi znaleźć zastępstwo za odchodzącego pracownika.