Konflikt dwóch fundamentalnych praw, czyli pracowniczego prawa do wynagrodzenia z jednej strony oraz prawa właściciela przedsiębiorstwa do decydowania o podziale i przeznaczeniu zysku z drugiej, nie są wobec siebie w prawnej opozycji. Za sprawą jednak nie do końca przemyślanych regulacji płacowych mogą do tego doprowadzić. Warto pod takim kątem je przeanalizować.
Obiecane pieniądze
W skrajnych wypadkach może oznaczać to sytuację, w której np. nabywca większościowego pakietu akcji dowiaduje się, że przy podziale zysku spółki nie ma wiele do powiedzenia.
Ów zysk bowiem – na czas nieokreślony – uprzednio „obiecano” załodze. Dzieje się tak za sprawą zapisanego prawa do premii (nagród) finansowanych z zysku w zakładowym układzie zbiorowym pracy (zuzp) wyposażonym w tzw. klauzulę wieczności. Oznacza to obowiązek jego stosowania nawet po rozwiązaniu układu poprzez wypowiedzenie do czasu zawarcia nowego.
Jeżeli zatem pracodawca zdecyduje się na tę formę partycypacji pracowników w ekonomicznych korzyściach funkcjonowania przedsiębiorstwa, nie powinien za pomocą różnych regulacji płacowych (np. układowych bądź regulaminowych) doprowadzić do fundamentalnego konfliktu prawnego i ekonomicznego.
Weźmy dla przykładu spółki kapitałowe, najpowszechniejszą formę średnich i dużych przedsiębiorstw. W kodeksie spółek handlowych przyjęto zasadę, że o podziale i przeznaczeniu zysku decydują: walne zgromadzenie w spółkach akcyjnych i wspólnicy w spółkach z o.o.
Zastrzeżenie tak strategicznej właścicielskiej kompetencji dla gremiów wspólniczych jest tak oczywiste, że nie wymaga uzasadnienia. W końcu akcjonariusze (wspólnicy) są z ekonomicznego punktu widzenia właścicielami przedsiębiorstwa. Któż inny niż właściciel ma decydować o tym, na co przeznaczy zysk przedsiębiorstwa?
Wyższość pracy nad kapitałem
Z sądowego prawa pracy wynika, że tak fundamentalne uprawnienie właścicieli może być w pewnych sytuacjach skutecznie ograniczone. I to nawet bez zgody czy upoważnienia organów ustawowo wyposażonych w kompetencję do decydowania o przeznaczeniu zysku.
Chodzi o sytuacje, w których wewnątrzzakładowy akt prawa pracy (układ zbiorowy, regulamin wynagradzania czy inne porozumienie zbiorowe o charakterze normatywnym) wyposaża pracowników w prawo do premii z zysku, zawierając skonkretyzowane kryteria nabycia prawa do niej. Pracodawca ma płacić i już, choćby nawet walne zgromadzenie (wspólnicy) uznało, że cały zysk przeznacza na inwestycje.
Przykładem takiego rozstrzygnięcia może być teza wyroku Sądu Najwyższego z 27 lutego 2008 (II BP 47/07). W myśl niej „jeżeli organy spółki, podejmując decyzję o nieprzeznaczaniu zysku na fundusz nagród, naruszyły tym samym prawa pracowników wynikające z obowiązujących w spółce autonomicznych aktów prawa pracy, to
decyzja taka może zostać zakwestionowana także poprzez wytoczenie powództwa o wypłatę przedmiotowych świadczeń. Rozpoznanie takiej sprawy przez sąd (i uwzględnienie powództwa) nie może być zatem utożsamiane z naruszaniem kodeksowych i statutowych kompetencji organu pozwanej spółki i prowadzić do naruszenia art. 390 § 2 k.h. (obecnie 395 § 2 pkt 2 k.s.h.), art. 427 § 1 i 4 k.h. (obecnie art. 396 § 1 i 5 k.s.h.)”.
Decydują o podziale
Dyskusyjna teza, ale zważywszy na to, że nie pierwsza w ostatnich kilkunastu latach, świadczy o utrwalaniu się poglądu o „wyższości pracy nad kapitałem”. Można oczywiście nie godzić się z takimi poglądami, ale lepiej z nimi się liczyć.
W praktyce oznacza to konieczność wyznaczenia wyraźnej linii demarkacyjnej między uprawnieniami pracowników do premii (nagrody) a właścicielskim prawem do decydowania o przeznaczeniu zysku.
Chodzi o jednoznaczne rozstrzygnięcie, czy prawo do takiej premii (nagrody) zależy, czy nie zależy od decyzji organu uprawnionego do podziału zysku. Brak jednoznaczności w tym zakresie może postawić pracodawcę w bardzo trudnej sytuacji. Jej ilustracją może być teza uchwały SN z 27 marca 2007 (II PZP 3/07).
Zgodnie z nią „posłużenie się w zakładowym układzie zbiorowym pracy sformułowaniem, że pracownicy otrzymają nagrody zależnie od decyzji organu uprawnionego do podziału zysku, oznacza powstanie po ich stronie roszczenia o te nagrody, chyba że z niewątpliwego zgodnego zamiaru stron układu zbiorowego pracy wynika, iż ich wolą było uzależnienie powstania prawa do nagrody z zysku od wcześniejszej decyzji walnego zgromadzenia akcjonariuszy o przeznaczeniu określonej części zysku na te nagrody”.
- Grzegorz Orłowski radca prawny w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak