Z reguły jednak pracownik po rozstaniu z firmą nie zamierza się ponownie w niej zatrudniać. Wtedy należy mu wypłacić pieniądze za niewykorzystany wypoczynek, o ile oczywiście do czasu rozwiązania umowy o pracę go nie wykorzystał.
Sposób obliczania wysokości ekwiwalentu za takie dni wolne opisany jest w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74468]rozporządzeniu ministra pracy i polityki socjalnej z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm.)[/link].
[srodtytul]Ile za labę, której nie było[/srodtytul]
Składniki wynagrodzenia określone w stawce miesięcznej w stałej wysokości uwzględnia się w wysokości należnej w miesiącu nabycia prawa do tego ekwiwalentu. Oznacza to, że jeżeli ktoś odchodzi z pracy we wrześniu, to do obliczania ekwiwalentu będzie wykorzystane wynagrodzenie właśnie za ten miesiąc.
Składniki wynagrodzenia przysługujące pracownikowi za okresy nie dłuższe niż jeden miesiąc, uzyskane przez niego w okresie trzech miesięcy poprzedzających miesiąc nabycia prawa do ekwiwalentu, uwzględnia się przy ustalaniu tego ekwiwalentu w przeciętnej wysokości z okresu trzech miesięcy.
Jeżeli jednak pracownik nie przepracował pełnych trzech miesięcy, wtedy wynagrodzenie faktycznie uzyskane przez niego w tym okresie dzieli się przez liczbę dni pracy, za które przysługiwała pensja, a następnie mnoży się przez liczbę dni, które powinien przepracować zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy.
Często jednak podwładny oprócz pensji podstawowej otrzymuje do niej także dodatki. Takie właśnie składniki wynagrodzenia przysługujące pracownikowi za okresy dłuższe niż miesiąc, np. premie kwartalne, wypłacone w okresie 12 miesięcy poprzedzających miesiąc nabycia prawa do ekwiwalentu uwzględnia się przy jego ustalaniu w średniej wysokości z tego okresu.
[srodtytul]Najpierw ustal wskaźnik[/srodtytul]
Aby właściwie obliczyć wspomniany ekwiwalent, konieczne jest zastosowanie wskaźnika urlopowego. Jest on inny w każdym roku kalendarzowym. Ustala się go w ten sposób, że od liczby dni w danym roku kalendarzowym odejmuje się łączną liczbę przypadających w tym roku niedziel, świąt oraz innych dni wolnych od pracy wynikających z rozkładu czasu w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, a otrzymany wynik należy podzielić przez 12.
W 2009 r. wynosi on 21,08.
Warto przy tym pamiętać, że zawsze trzeba stosować współczynnik z roku, w którym wypłacane są pieniądze za niewykorzystany wypoczynek, a nie z roku, z którego pochodzi zaległy urlop. A zatem nie ma znaczenia, czy trzeba zapłacić za urlop z tego roku, czy też za zaległy, z poprzednich lat. W każdym przypadku trzeba obliczenia oprzeć na wskaźniku z 2009 r.
[ramka] [b]Przykład[/b]
Pan Henryk ma 15 dni urlopu, za który spodziewa się ekwiwalentu. Zarabia 1,5 tys. zł miesięcznie. Otrzymywał też co miesiąc premię w wysokości 200 zł. Z kolei jego premie kwartalne wynosiły przeciętnie 300 zł. A zatem jego wynagrodzenie wynosiło łącznie 2 tys. zł.
Kwotę tę należy podzielić przez współczynnik z tego roku. Zatem 2000 zł : 21,08 = 94,88 zł dniówki.
Otrzymany ekwiwalent za jeden dzień urlopu trzeba podzielić przez 8. Uzyska się w ten sposób ekwiwalent za jedną godzinę.
To 94,88 zł : 8 = 11,86 zł.
Wynik ten trzeba następnie pomnożyć przez liczbę godzin niewykorzystanego przez pracownika urlopu wypoczynkowego.
Jeden dzień urlopu to osiem godzin pracy.
W przypadku pana Henryka jego zaległości urlopowe, za które dostanie ekwiwalent, to 15 x 8 = 120 godzin. 120 godzin – pomnożone przez 11,86 zł stawki godzinowej daje 1423,20 zł ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Pieniądze te pan Henryk będzie mógł odebrać w kasie w dniu rozwiązania stosunku pracy lub – w zależności od ustaleń obowiązujących strony – zostaną mu przelane na konto bankowe.[/ramka]