Średnie wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (dane dotyczą tych firm, w których zatrudnienie przekracza 9 osób) wyniosło 4696,59 zł, a więc było wyższe niż rok wcześniej o 7 proc. Wysoka, sięgająca 6,5-7,8 proc. dynamika średniej płacy utrzymuje się od sierpnia 2017 r., jednak za wyjątkiem tegorocznego kwietnia nie widać, by płacowa presja wyraźniej się zwiększała. W każdym razie daleko jej jeszcze do dynamiki sięgającej w latach 2007-2008 od 9 do ponad 13 proc.

Czytaj także: Jakie minimalne wynagrodzenie w 2018 roku

Dość powszechnie to niższe obecnie tempo kojarzone jest z napływem „tańszych" pracowników z zagranicy, głównie z Ukrainy. Jednak różnice na ich niekorzyść powoli się zmniejszają.

Prawdopodobnie zaczynamy już mieć do czynienia ze słabnącą skłonnością pracodawców do ulegania żądaniom pracowników, szczególnie w mniejszych firmach. Średnią mocno podbijają wynagrodzenia w największych przedsiębiorstwach, głównie z branży górniczej i energetycznej, gdzie związki zawodowe są w stanie wywalczyć podwyżki. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach tempo wzrostu płac nadal będzie się stabilizować w okolicach 7-8 proc.

Od początku roku stabilnie zwiększa się też zatrudnienie, które w maju w sektorze przedsiębiorstw przekroczyło 6 mln 210 tys. osób, a więc było wyższe niż w maju ubiegłego roku o 3,7 proc. Wbrew obawom, nie widać więc na razie spowolnienia w tej materii, co może wskazywać, że sytuacja – choć trudna dla pracodawców – nie jest aż tak bardzo dramatyczna, choć w niektórych branżach i zawodach kłopoty są spore. Trzeba także pamiętać, że dane z sektora przedsiębiorstw obejmują jedynie około 37 proc. zatrudnionych.

W małych firmach obraz rynku może przedstawiać się nieco inaczej, zarówno pod względem wynagrodzeń, jak i dostępności kandydatów do pracy.

Roman Przasnyski - Główny Analityk GERDA BROKER