W związku z tym, że banki mają odmienne godziny sesji przychodzących i wychodzących, pieniądze są księgowane na kontach pracowników dopiero na drugi dzień po ustalonym terminie wypłaty albo nawet później.

Pracodawcy, którzy stosują taką taktykę, naruszają prawo. Jeśli bowiem w przepisach zakładowych ustalono, że dniem wypłaty jest, załóżmy, każdy 28. lub każdy dziesiąty dzień miesiąca, to wtedy właśnie pensja powinna być już zaksięgowana na koncie bankowym pracownika, a nie dopiero wysłana z rachunku firmy. Inaczej pracodawca ryzykuje, że pracownik, który nieterminowo otrzymuje pensję, będzie dochodził odsetek ustawowych od zaległości. Ma do tego prawo, nawet jeśli z powodu opóźnień nie poniósł żadnej szkody.

Pracodawca powinien też pamiętać, że jeśli nagminnie będzie w ten sposób dokonywał wypłat pensji zatrudnionym, ci mogą to potraktować jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracodawcy. Wtedy mogą rozwiązać z firmą umowę o pracę w trybie dyscyplinarnym. Co więcej, za takie działania sąd pracy – na wniosek inspektora pracy – może ukarać grzywną nawet w wysokości 30 tys. zł.