- Gdy zatrudniony idzie na urlop w pierwszym miesiącu nowej pracy, podstawę wymiaru płacy za urlop ustalamy na podstawie pensji za czas faktycznie przez niego przepracowany. Dlaczego nie uzupełniamy go do wynagrodzenia, jakie by uzyskał za cały miesiąc, jak to jest przy zasiłku chorobowym? Przecież pracownik na tym traci - pyta czytelnik DF.
To nieprawda. Chodzi o zasadę określoną w § 11 ust. 2 rozporządzenia z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za urlop oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem w takiej sytuacji podstawę wymiaru stanowią zmienne składniki poborów za okres nie dłuższy niż miesiąc, należne za czas faktycznie przepracowany. To odstępstwo od reguły ustalania jej na podstawie ruchomych składników w wysokości wypłaconej podczas trzech, a nawet 12 miesięcy poprzedzających miesiąc rozpoczęcia wypoczynku.
Tak ustaloną podstawę dzielimy przez liczbę godzin faktycznie w tym czasie przepracowanych, a wynik mnożymy przez liczbę godzin wziętego urlopu.
Przykład
Pani Anna pracuje w spółce od 1 maja. Jej angaż opiewa na 1 tys. zł pensji zasadniczej oraz stawki akordowe na poziomie 5 zł za uszytą sukienkę. Złożyła wniosek o trzy dni urlopu (24 godziny), począwszy od 15 maja. Od 1 do 14 maja uszyła 88 sukienek, a przepracowała 64 godziny. Określonej w stałej stawce miesięcznej płacy zasadniczej w ogóle nie przeliczamy; wypłacamy ją w całości za ten miesiąc. By obliczyć zmienne składniki pensji za czas urlopu (stawki akordowe), postępujemy następująco:
- ustalamy wynagrodzenie za czas faktycznie przepracowany, czyli od 1 do 14 maja: 88 sukienek x 5 zł stawki akordowej = 440 zł
- wynagrodzenie dzielimy przez liczbę godzin rzeczywiście przepracowanych w tym okresie: 440 zł : 64 godziny = 6,88 zł
- uzyskaną stawkę godzinową mnożymy przez liczbę godzin wziętego urlopu: 6,88 zł x 24 godziny = 165,12 zł Za maj pracownica powinna zatem dostać 1 tys. zł pensji zasadniczej, 165 zł zmiennych składników za urlop oraz wynagrodzenie za czas faktycznie przepracowany.
Nie ma w opisanej sytuacji potrzeby uzupełniania podstawy wymiaru płacy za urlop do wynagrodzenia za pełny miesiąc. A to dlatego, że dzielimy wynagrodzenie za czas przepracowany przez liczbę godzin rzeczywiście w tym okresie przepracowanych. Uzyskujemy zatem stawkę godzinową zbliżoną do tej, jaką osiągniemy uzupełniając wynagrodzenie do pełnego miesiąca i dzieląc przez liczbę godzin faktycznie przepracowanych w tym miesiącu. Zatrudniony nic zatem na tym nie traci.
- Przedstawiciel handlowy na etacie jest wynagradzany w systemie prowizyjnym. Dostaje 2 proc. od zysków firmy wynikających z zawartych przez niego kontraktów z klientami. Pensję za urlop ustalamy mu zawsze według prowizji wypłaconych podczas 12 miesięcy poprzedzających miesiąc rozpoczęcia wypoczynku.Przez co ją dzielimy: przez liczbę godzin przypadających w tym czasie do przepracowania zgodnie z jego grafikiem czy faktycznie przepracowanych? - pyta czytelnik DF.
Przez liczbę godzin faktycznie przepracowanych podczas tych 12 wcześniejszych miesięcy, wliczając w to godziny nadliczbowe. Tak wynika wprost z rozporządzenia z 8 stycznia 1997 r. Jeśli więc agent przepracował 2010 z planowanych 2014 godzin, a ponadto dziesięć godzin nadliczbowych, podstawę wynagrodzenia urlopowego dzielimy w sumie przez 2020 godzin, na co składa się: 2010 godzin przepracowanych w normalnym czasie pracy oraz dziesięć godzin nadliczbowych.