Interpretacji niekorzystnych dla niektórych restauratorów nie należy rozciągać na całą branżę gastronomiczną. Może ona wciąż stosować niższe stawki VAT na jedzenie. Takie są wnioski z odpowiedzi ministra finansów na interpelację poselską nr 32 015/2015.
To pokłosie artykułu w „Rzeczpospolitej" z 17 marca, w którym opisaliśmy zmianę podejścia fiskusa do rozliczania posiłków. Przypomnijmy, że usługa gastronomiczna jest opodatkowana preferencyjną 8-proc. stawką VAT. Wyjątek to napoje takie jak woda, alkohol, kawa, herbata. Jeśli więc klient zażyczy sobie piwo, zapłaci od niego 23-proc. VAT. Ale tylko od napoju, a nie całego obiadu. Takie zasady obowiązywały od lat i fiskus je akceptował.
Jednak część restauratorów, chcąc oszczędzić na podatku, rozbijała transakcje, np. sprzedaż kawy, na dwie części. Pierwsza – to usługa przygotowania i podania z 8-proc. VAT, druga – sprzedaż samego napoju (23-proc.). Pierwsza pozycja na paragonie była dużo droższa, a sprzedawca zyskiwał na różnicy w stawkach.
Zmiana interpretacji
Skarbówka długo potwierdzała, że takie rozwiązanie jest możliwe. Kilka miesięcy temu minister finansów zaczął jednak zmieniać interpretacje. Jak twierdzili doradcy podatkowi, z nowego stanowiska wynikało, że jeśli klient kupuje napój, to całość, także posiłek, powinna być opodatkowana 23-proc. VAT.
Wolta fiskusa wywołała dużą konsternację restauratorów. – Ciągle mam pytania od zaniepokojonych klientów, którzy nie wiedzą, jak teraz wystawiać paragony – mówi Maciej Kopeć, właściciel firmy sprzedającej kasy fiskalne dla branży gastronomicznej.
– Czy rzeczywiście celowe jest, aby restauratorzy musieli w menu określać odrębne ceny dań w zależności od tego, czy zostaną zamówione z napojem (przez co VAT za całość wzrośnie do 23 proc.), czy bez napoju (dzięki czemu zastosują 8-proc. stawkę)? – zapytał poseł Łukasz Gibała w interpelacji.
– Nie ma takiej potrzeby – wynika z odpowiedzi ministra. Interpretacje dotyczą bowiem indywidualnych sytuacji i nie można ich rozciągać na wszystkie inne. Jeśli więc w restauracji zamówiony zostanie obiad (kotlet, surówka, ziemniaki) oraz np. wino, kawa lub herbata, to danie będzie opodatkowane 8-proc. VAT, natomiast napój 23-proc.
Fiskus łagodnieje
– Zmiana podejścia fiskusa na przełomie roku uderzała nie tylko w tych, którzy stosując się do wcześniejszych pozytywnych interpretacji, rozbijali np. sprzedaż kawy na dwie części, ale także w innych, którzy zgodnie z przyjętą praktyką stosowali różne stawki VAT na jedzenie i napoje – komentuje Magdalena Niemier, ekspert podatkowy z zespołu ds. VAT w KPMG. – Dobrze więc, że minister, wyjaśniając stanowisko prezentowane w ostatnich interpretacjach, stara się je złagodzić. Najwyraźniej nie chce, aby było rozumiane skrajnie – jako konieczność opodatkowania całej usługi gastronomicznej (posiłek plus napój) 23-proc. VAT – dodaje.