Izba Skarbowa w Bydgoszczy wydała interpretację o odliczeniu VAT od samochodów używanych do jazd testowych (numer interpretacji: ITPP2/443-461/14/AP). To pierwsza po kwietniowej zmianie przepisów interpretacja podatkowa na ten temat.

Potwierdza ona obawy, że wraz z nowymi zasadami rozliczania VAT od firmowych samochodów wraca spór sprzedawców aut z organami podatkowymi.

Albo sprzedaż, ?albo przejażdżki

– Opisane we wniosku samochody osobowe nowe oraz używane będą przeznaczone do odsprzedaży, ale przed nią wykorzystywane jako demonstracyjne (wyłącznie do jazd próbnych). Będą zatem podlegały rejestracji, przy czym regulamin firmy zakazuje ich używania do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Spółce nie będzie więc przysługiwało prawo do odliczenia pełnej kwoty podatku naliczonego od ich nabycia oraz zakupów paliwa i materiałów eksploatacyjnych bez prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu potwierdzającej ich wykorzystanie wyłącznie na cele demonstracyjne – wyjaśnia Izba.

Wniosek jest prosty: skoro auto jest zarejestrowane i dopuszczone do ruchu, to zawsze można go użyć prywatnie. Trzeba więc prowadzić szczegółowy wykaz wszystkich przejażdżek, potwierdzający, że przedsiębiorca nie uległ takiej pokusie.

Tylko wtedy może odliczyć 100 proc. podatku. W innym przypadku odliczyłby połowę VAT od zakupu i eksploatacji. Podatek z faktur za tankowanie w ogóle nie pomniejszyłby VAT należnego.

Nowy przepis, art. 86a ust. 5 ustawy o VAT, wyraźnie mówi, że obowiązku prowadzenia ewidencji nie stosuje się do odliczania VAT od samochodów osobowych przeznaczonych m.in. wyłącznie do odsprzedaży lub najmu. Izba na to, że auto, choć ostatecznie jest przeznaczone do sprzedaży, wcześniej służy do jazd testowych, więc nie ma mowy o wyłączności.

– Spory o odliczenie VAT od aut testowych rozstrzygnął już na korzyść dilerów Naczelny Sąd Administracyjny. Później w połowie 2013 r. minister finansów wydał interpretację ogólną, w której potwierdził, że wykorzystywanie aut do jazd testowych nie pozbawia ich charakteru towaru handlowego i nie stosuje się do nich ograniczenie prawa do odliczenia – mówi Joanna Rudzka, doradca podatkowy, właścicielka kancelarii w Warszawie i Poznaniu. – Podchodząc do sprawy formalistycznie, można powiedzieć, że przepisy się zmieniły, więc orzecznictwo i wyjaśnienia ministra są już nieaktualne. Problem natomiast jest identyczny i toczenie tego samego sporu byłoby absurdalne – uważa Joanna Rudzka.

Najem pracownikom to nie główna działalność

Ekspertka zwraca uwagę, że interpretacja mogłaby być inna, gdyby diler nie zaznaczył, że auta demonstracyjne będzie też wynajmował pracownikom po cenach rynkowych. Nie powinno to mieć jednak wpływu na ocenę sytuacji, ponieważ auto i tak jest wykorzystywane wyłącznie do sprzedaży i najmu, a przepis zwalnia z obowiązku prowadzenia ewidencji także profesjonalne wypożyczalnie, a nie tylko sprzedawców.

Izba skarbowa stwierdziła natomiast, że diler prowadzi działalność polegającą na sprzedaży i wynajmowaniu samochodów, a nie wynajmowaniu ich własnym pracownikom.

Opinia dla „Rz"

Jacek Matarewicz adwokat i doradca podatkowy z Kancelarii Ożóg Tomczykowski

Interpretacja przede wszystkim jest wewnętrznie sprzeczna. Izba skarbowa twierdzi, że diler nie prowadzi profesjonalnego wynajmu samochodów pracownikom, bo jak sam opisał, przedmiotem jego działalności jest sprzedaż i wynajem samochodów. Nie zgadzam się też z opinią, że skoro samochody są udostępniane do jazd testowych, to nie można mówić, że służą wyłącznie do sprzedaży. Przecież nikt nie kupi kota w worku. Prezentacja samochodu podczas jazdy próbnej nie tylko nie wyklucza głównego celu – sprzedaży, ale wręcz go potwierdza i ma do niego doprowadzić. W praktyce jednak dilerzy dostosowali się do wymogu prowadzenia ewidencji. Taki obowiązek nie wynika z przepisów, jedynie z opinii Ministerstwa Finansów, ale podatnicy nie chcą ryzykować sporów.