mateusz maj
„Nadwyżka ponoszonych przez pracowników kosztów wyżywienia podczas podróży służbowych (zarówno krajowych, jak i zagranicznych) ponad ustalone limity diet (...) podlegać będzie opodatkowaniu, jako przychód ze stosunku pracy" – tłumaczy w niedawnej interpretacji podatkowej dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie.
Z wnioskiem o jej wydanie wystąpiła spółka, która często wysyła swoich pracowników w podróże służbowe.
Jadący nie dostają z góry określonej kwoty na wyżywienie. Dysponują za to służbowymi kartami kredytowymi, którymi regulują rachunki za posiłki. Spółka zapytała o rozliczenie wydatków pracowników ponad limity diet.
Pracownik nie zarobi...
– Spółka, jako płatnik, jest zobowiązana pobrać zaliczkę na podatek – odpowiedziała izba na pytanie o nadwyżkę ponad limity ustalone w rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej (DzU z 2013 r., poz. 167).
Diety i inne należności za czas podróży służbowych są, zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 13 lit. a ustawy o PIT, zwolnione z podatku do wysokości określonej we wspomnianym rozporządzeniu ministra pracy. Z niego wynika z kolei, że pracownikom w podróży służbowej przysługują diety w wysokości zależnej od kraju delegacji.
Pracownikowi, który otrzymuje w czasie podróży należność pieniężną na wyżywienie, dieta nie przysługuje. Jeżeli należność ta jest niższa od diety, wyrównuje się ją do wysokości diety. Pracownik nie może się domagać pieniędzy, gdy pracodawca zapewnia mu wyżywienie.
Spółka tłumaczyła, że limity określone w rozporządzeniu są wprowadzone po to, by nie rozliczać drobiazgowo kwot wydanych przez zatrudnionego, które otrzymał od pracodawcy. Jeśli delegowany wyda mniej i część zachowa dla siebie, w drodze wyjątku nie musi się rozliczać z takiego dochodu.
Taka sytuacja nie wystąpi w sytuacji opisanej przez spółkę. Jej pracownicy będą wydawać wyższe kwoty, niżby to wynikało z rozporządzenia, ale pokrywanie ich przez pracodawcę i dokumentowanie wyciągami z konta przypisanego do kart kredytowych zapewnia, że nie zarobią z tego tytułu ani grosza.
Pracodawca podkreślał też, że żaden przepis rozporządzenia nie przewiduje limitu wydatków przeznaczonych na wyżywienie pracownika w trakcie delegacji. Limity takie są, ale dotyczą zryczałtowanych diet.
...ale zapłacić musi
Izba miała zupełnie inny pogląd na rozliczenie wydatków z kart kredytowych pracodawcy. Nie zrobił też na niej wrażenia powołany przez spółkę wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z października ubiegłego roku (sygn. III SA/Wa 937/13). WSA stwierdził, że nie można mówić o diecie, gdy koszty ponosi pracodawca. W takich wypadkach dieta po prostu nie przysługuje.
– Przypisanie im (pracownikom) takiego przychodu spowodowałoby u nich, w razie częstych wyjazdów, szybkie przekroczenie progów podatkowych i obowiązek zapłaty 32-proc. podatku. Nie o to chyba ustawodawcy chodziło – uzasadnił swoje rozstrzygnięcie WSA.
Izba Skarbowa nie ustosunkowała się do tego orzeczenia. Stwierdziła, że użycie karty spółki nie zmienia adresata świadczenia. Jest nim pracownik, który osiąga dochód, tylko w części zwolniony z PIT.
numer interpretacji: IPPB2/415-45/14-4/MK