Tak orzekł WSA w Warszawie 6 sierpnia 2012 r. (III SA/Wa 2839/11).
Spółka prowadzi działalność wydawniczą oraz sprzedaż książek. Współpracuje z autorami i innymi wydawnictwami, z którymi zawiera umowy licencyjne dotyczące korzystania z praw autorskich. Kontrahentami spółki są osoby i podmioty niemające rezydencji podatkowej w Polsce.
Od wypłacanych wynagrodzeń spółka pobiera zryczałtowany podatek dochodowy w wysokości wynikającej z właściwej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Spółka miała wątpliwości, czy w przypadku certyfikatu rezydencji uzyskanego od jej kontrahentów w latach wcześniejszych, a następnie w kolejnych latach uzyskania pisemnego lub e-mailowego oświadczenia potwierdzającego, że dane nie uległy zmianie, spółka jest uprawniona do zastosowania stawki podatku wynikającej z umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Organ podatkowy wskazał, że potwierdzenie w formie pisemnego lub e-mailowego oświadczenia kontrahenta nie uaktualnia certyfikatu rezydencji. Wyjaśnił, że spółka nie musi posiadać oryginału certyfikatu, jeżeli ma poświadczoną notarialnie kopię tego dokumentu. Certyfikaty otrzymane drogą elektroniczną, które spełniają wymogi wskazane w ustawie, również stanowią podstawę do skorzystania z przepisów umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.
WSA w Warszawie potwierdził to stanowisko. Wyjaśnił, że podstawą dla zastosowania przepisów umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania nie może być certyfikat rezydencji dotyczący jakiegokolwiek okresu, ale dokument dotyczący okresu, w którym spółka wypłaciła wynagrodzenie. Przyjmując wykładnię, że certyfikat można przedstawić w terminie późniejszym, a nawet raz w roku, organ dokonał wykładni korzystnej dla płatnika i zracjonalizował obowiązek nałożony przez przepisy podatkowe.
—Monika Kamińska współpracowniczka Zespołu Zarządzania Wiedzą Podatkową firmy Deloitte

Łukasz Lubicz menedżer w dziale doradztwa podatkowego firmy Deloitte (biuro we Wrocławiu)
Komentuje Łukasz Lubicz, menedżer w dziale doradztwa podatkowego firmy Deloitte (biuro we Wrocławiu)
Warunki spełnienia wymogu przedstawienia certyfikatu rezydencji od dawna są przedmiotem kontrowersji. Dla podatników jest to istotne zagadnienie, ponieważ certyfikat jest niezbędny do skorzystania z przewidzianych w umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania preferencyjnych stawek opodatkowania przy wypłatach za granicę na rzecz nierezydentów.
W komentowanym wyroku nie wszystkie wątpliwości sąd rozstrzygnął na korzyść podatnika. Z jednej strony skład orzekający słusznie potwierdził, że certyfikat może zostać przedstawiony w terminie późniejszym, niż nastąpiła wypłata, a nawet raz w roku; ponadto certyfikat może mieć formę elektroniczną lub być kopią potwierdzoną przez notariusza. Jednak sąd nie zgodził się ze spółką w istotnej kwestii dotyczącej zachowania ważności certyfikatu w późniejszych okresach.
Zdaniem sądu wymóg nie jest spełniony w przypadku przedstawienia certyfikatu uzyskanego dla lat wcześniejszych wraz z oświadczeniem kontrahenta potwierdzającym, że dane nie uległy zmianie.
Takie stanowisko nie zasługuje na aprobatę, szczególnie że to zagadnienie było już rozpatrywane pro tributario przez Naczelny Sąd Administracyjny (por. uzasadnienie wyroku NSA z 11 kwietnia 2012 r., II FSK 1963/10). W tym zakresie sąd mógł zatem z powodzeniem orzec na korzyść podatnika i nie byłoby to rozstrzygnięcie odosobnione w aktualnej praktyce sądów administracyjnych (w podobnej sprawie korzystny wyrok wydał 10 lutego 2012 r. WSA w Krakowie, I SA/Kr 1869/11).
Jak w przypadku każdego zagadnienia podatkowego, niejednolite orzecznictwo oznacza zwiększone ryzyko sporu z fiskusem. W tym miejscu należy przypomnieć, że odpowiedzialność za właściwe obliczenie, pobranie i odprowadzenie podatku ciąży na płatniku, który w przypadku niepobrania podatku lub pobrania go w zaniżonej kwocie podlega odpowiedzialności karnoskarbowej. Jednak w przypadku częstych wypłat na rzecz tych samych kontrahentów skala uciążliwości uzyskiwania każdorazowo nowego certyfikatu może być bardzo wysoka, a nawet zaważyć na naszych relacjach biznesowych.
Wielu płatników stanie więc przed wyborem: uciążliwości administracyjne albo ryzyko sporu z fiskusem. Podobnie jak przy wielu innych podatkowych dylematach, większość podatników wybierze opcję nr 1 i jedynie w duchu wypowie kilka cierpkich słów na temat racjonalności ustawodawcy.