Podatnicy z niecierpliwością czekają na podjęcie przez Naczelny Sąd Administracyjny uchwały w sprawie przyspieszonego zwrotu VAT (I FSK 1037/11).

Poszerzony skład odpowie na pytanie, czy warunkiem zwrotu różnicy podatku w terminie 25 dni była zapłata należności za faktury dotyczące danego okresu rozliczeniowego, czy konieczna jest też zapłata za faktury z poprzednich okresów rozliczeniowych?

Dotychczasowa praktyka stosowana przez organy podatkowe pokazuje, że te bardzo restrykcyjnie stosowały warunek wskazany w art. 87 ust. 6 ustawy o VAT.

Często podczas kontroli zasadności zwrotu skupiały się na sprawdzeniu wszystkich płatności podatnika, a nie rzetelności realizowanych przez niego transakcji, byle tylko znaleźć uzasadnienie przedłużenia terminu zwrotu do 60 dni.

Analizując jednak to zagadnienie z perspektywy regulacji unijnych dotyczących VAT, można mieć poważne wątpliwości, czy uregulowanie należności jako warunek zwrotu bezpośredniego w terminie 25 dni ma w ogóle jakiś sens, który dałby się racjonalnie uzasadnić. Nie wydaje się, aby ta regulacja realizowała zasadę neutralności VAT  czy proporcjonalności. Co ma bowiem wspólnego zapłata należności kontrahentowi z prawem do uzyskania zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym, który jest matematycznym efektem  realizacji w danym okresie rozliczenia transakcji podlegających opodatkowaniu? Czy też to, że podatnik występuje o zwrot w wysokości 1 mln zł, a nie uregulował należności na kwotę 10 zł, bo termin płatności upływa po terminie złożenia wniosku o zwrot podatku?

Wymaganie, by podatnik, który występuje o zwrot, miał uregulowane faktury nie tylko z danego miesiąca, ale i z miesięcy poprzednich (jeśli tylko wykazuje nadwyżkę z przeniesienia) nie dość, że nie wynika z przepisów o VAT, to jeszcze narusza zasadę proporcjonalności unijnej i sprawia, że możliwość uzyskania zwrotu w przyspieszonym terminie jest iluzoryczna.

—not. olat

Autor jest doradcą podatkowym, partnerem w MMR Consulting Spółka Doradztwa Podatkowego