Start w wyścigu o zamówienie publiczne wiąże się z koniecznością wpłaty wadium. Może ono wynieść nawet 3 proc. wartości zamówienia, co w wypadku większych kontraktów stanowi niebagatelną sumę. Strata jest więc bolesna. Niestety, coraz trudniej zrekompensować ją sobie podatkowo.

Z prawa zamówień publicznych wynika, że wadium jest zwracane po wyborze najkorzystniejszej oferty (firma, która wygrała przetarg, dostanie je po zawarciu umowy). Zamawiający może je jednak zatrzymać.

Kiedy przepada

– Często wadium przepada z powodu odstąpienia wykonawcy od zawarcia umowy – wyjaśnia Artur Wawryło, prawnik z Centrum Obsługi Zamówień Publicznych. – Przyczyny są różne, np. nagłe pogorszenie sytuacji finansowej firmy. Najwięcej kłopotów jednak jest z obowiązkiem dostarczenia zamawiającemu, jeszcze na etapie przetargu, określonych dokumentów. Może on wymagać np. przekazania zaświadczeń potwierdzających doświadczenie w wykonywaniu określonych inwestycji, zaświadczeń z ZUS, urzędu skarbowego, Krajowego Rejestru Karnego, pełnomocnictw. Jeśli dokumentacja jest niepełna, wzywa do jej uzupełnienia. Gdy firma tego nie zrobi i nie wykaże, że braki wynikają z przyczyn nieleżących po jej stronie – traci wadium.

Fiskus kwestionuje

Czy w takim wypadku można je zaliczyć do kosztów? Katowicka Izba Skarbowa twierdzi, że nie (interpretacja nr IBPBI/1/415-750/10/RM). W rozpatrywanej sprawie zamawiający zatrzymał wadium, gdyż spółka nie przekazała tłumaczenia na polski certyfikatu potwierdzającego poprawną współpracę oferowanych komputerów z systemem operacyjnym (argumentowała, że znaków towarowych się nie tłumaczy). Fiskus uznał, że to z jej winy doszło do zatrzymania wadium. Nie dochowała bowiem należytej staranności.

Na zaliczenie do kosztów wadium straconego wskutek niedostarczenia wymaganych dokumentów nie zgodziła się także IS w Warszawie (interpretacja nr IPPB 3/423-852/10-2/GJ).

Niekorzystnie dla podatnika skończyła się też sprawa rozpatrywana przez Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. II FSK 2199/09). Dotyczyła spółki, która wygrała przetarg na zakup nieruchomości. Nie sfinalizowała jednak transakcji, bo czekała przez rok, aż zgodzi się na nią minister Skarbu Państwa. W tym czasie przyszedł kryzys i zmieniła się polityka banków, które zaostrzyły kryteria wsparcia finansowego inwestycji.

Spółka zrezygnowała z umowy, co skończyło się przepadkiem wadium. Fiskus i sąd nie zgodziły się na odliczenie go od przychodów. Uznały, że wadium ma charakter zadatku, którego strata została wyłączona z kosztów na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 56 ustawy o CIT.

Co ciekawe, fiskus przez wiele lat nie kwestionował rozliczania wadium w kosztach (np. interpretacja Drugiego Mazowieckiego Urzędu Skarbowego w Warszawie, nr 1472/ROP1/ 423310/06/MC, albo Urzędu Skarbowego w Kolbuszowej, nr US. I-1.415/7/2005).

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wojtasik@rp.pl

Wojciech Kaczmara doradca podatkowy w Accreo Taxand

W ostatnim czasie dało się zauważyć wyraźną zmianę linii interpretacyjnej fiskusa. Zaczyna dominować profiskalne podejście zakazujące rozliczania w kosztach straconego wadium. Kontrowersyjne, gdyż firma po to startuje w przetargach, aby zrealizować zamówienie i uzyskać przychód. Wydatek ma więc związek z działalnością. Nie powinna tej kwalifikacji zmieniać przegrana w prze- targu z powodu niedostarczenia wymaganych dokumentów. Zamawiający zatrzymuje wtedy wadium, ale nie ma podstawy prawnej, aby wyrzucać je z kosztów oferenta. Inaczej jest w przetargach na zakup nieruchomości. Jeśli doszło już do zawarcia umowy, trzeba przeanalizować, czy wadium nie stało się zadatkiem na poczet ceny.

 

Czytaj również:

Zobacz serwis:

Koszty » Co można wrzucić w koszty » Zamówienia publiczne