Rz: Spory między kontrahentami często kończą się zawarciem ugody. Jakie mogą one mieć skutki w VAT?

Witold Modzelewski:

Nie można mówić o jednej zasadzie. Wszystko zależy od przedmiotu oraz charakteru ugody, a każda jest inna. Dochodzi bowiem do nich w związku z istnieniem bardzo różnych roszczeń, m.in. z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, które podlega lub nie podlega temu podatkowi. Ale nie tylko. Ugody często zawierane są w związku z wyrządzeniem szkody, czyli na tle zobowiązań mających charakter odszkodowawczy.

Jak to wygląda w typowym przykładzie, gdy w wyniku sporu o jakość dostarczonych towarów lub wykonanych usług strony ustalają obniżkę ceny?

Wtedy dochodzi do wystawienia faktury korygującej i odpowiedniego zmniejszenia zobowiązania, a więc także VAT. Podobnie jest, gdy spór dotyczył np. niejasnych zapisów w umowie definiujących termin wykonania usługi i w wyniku porozumienia wierzyciel obniżył kwotę roszczeń. W praktyce przyjęło się, że także wtedy wystawia on fakturę korygującą, co jest dla niego korzystnym rozwiązaniem. W przyszłości może się to jednak zmienić, bo wydaje się, że polska ustawa nie do końca jest tu zgodna z dyrektywą w sprawie VAT.

A jak to wygląda przy innych porozumieniach?

W sytuacjach skomplikowanych ugód, w których strony wzajemnie rezygnują z określonych roszczeń, kwalifikacja podatkowa się komplikuje. Mamy tu bowiem do czynienia z działaniami dwu- lub wielostronnymi. Często ugoda oznacza, że strony zrzekają się wszelkich wzajemnych roszczeń związanych np. z daną transakcją lub szkodą spowodowaną przez jeden z podmiotów. Następuje więc coś w rodzaju zaniechania dalszego dochodzenia określonych roszczeń lub innych działań, np. podania informacji o wadliwości działań kontrahenta do wiadomości publicznej. Pojawia się więc pytanie, czy te umowy są opodatkowane VAT.

Dlaczego?

Trzeba pamiętać o niezwykle szerokiej definicji usługi. Zgodnie z ustawą o VAT jest to każde odpłatne świadczenie, które nie jest dostawą towarów. Co więcej, przepisy precyzują, że usługą jest także zobowiązanie do powstrzymania się od dokonania czynności lub do tolerowania czynności lub sytuacji. A ugoda to przecież właśnie zobowiązanie się do powstrzymania od dochodzenia swoich praw lub podjęcia określonych działań. Druga strona może w zamian zaoferować np. określoną kwotę pieniędzy, ale może się też powstrzymać od dochodzenia swoich roszczeń. Dlatego, biorąc pod uwagę literalną definicję usługi, część ugód ją spełnia.

Ale czy ugoda jest świadczeniem odpłatnym?

Najczęściej są to świadczenia odpłatne. Przecież każda ze stron coś oferuje lub z czegoś rezygnuje. Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację, gdy tylko jeden z podmiotów rezygnuje ze swoich praw, nie dostaje nic w zamian. W praktyce będzie ona jednak występować bardzo rzadko. Można też mieć wątpliwości, czy w takim wypadku w ogóle mamy do czynienia z klasyczną ugodą, czy też jest to tylko zrzeczenie się swoich praw.

Skoro z ugody wynikają świadczenia wzajemne, to chyba wystawione przez strony faktury w praktyce się wyzerują?

Zgadza się. Jeśli kontrahenci wystawią faktury na tę samą kwotę, to po prostu dojdzie do wzajemnego potrącenia należności, a VAT należny będzie dokładnie taki sam jak naliczony. Już teraz się zdarza, że firmy postępują w ten sposób, ale są w mniejszości. Zdecydowana większość nie dokumentuje ugód fakturami i nie nalicza od nich VAT.

Które postępowanie jest prawidłowe?

Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od charakteru i treści ugody. Wydaje mi się jednak, że obecnie zbyt często podatnicy nawet nie analizują ich pod tym kątem i z góry zakładają, że nie podlegają one VAT. Tymczasem jeśli ugoda spełnia definicję usługi i dany podmiot spełnia wynikające z niej świadczenia w związku z prowadzonym przedsiębiorstwem, to powinna być opodatkowana VAT. Wtedy każda ze stron musi wystawić fakturę.

Teoretycznie dla żadnego z podmiotów nie powinno to rodzić konieczności zapłaty podatku. W praktyce może być jednak inaczej, bo kierując się obowiązującymi od 1 stycznia tego roku przepisami regulującymi wartość rynkową, organy podatkowe mogą próbować wyceniać świadczenia stron. Dla nich wcale nie musi być oczywiste, że są one tej samej wartości.

Niechęć do fakturowania ugód ma więc pewne racjonalne uzasadnienie. Wycena wzajemnych świadczeń może się bowiem okazać początkiem kłopotów. W niektórych jednak sytuacjach jej niedokonanie także może zostać zakwestionowane.