Witold Modzelewski: Polski podatek od towarów i usług przede wszystkim uzależnia prawo do odliczenia od zamiaru wykorzystania zakupionych towarów do czynności opodatkowanych. Ponadto, aby odliczyć VAT, trzeba otrzymać od kontrahenta fakturę i towar. Nie ma problemu, gdy kupujący najpierw odbiera towar, apotem fakturę. Wtedy jest jasne, że VAT można odliczyć albo w miesiącu otrzymania faktury, albo w miesiącu następnym.
Jeśli nastąpiło to w tym samym miesiącu, to nie ma problemu. Gdy jednak kupujący otrzymał towar np. we wrześniu, a fakturę w sierpniu, pojawia się całkiem poważny dylemat: w deklaracji, za który miesiąc podatnik powinien uwzględnić podatek naliczony wynikający z faktury zakupu. Przepisy są sformułowane w bardzo skomplikowany sposób. Zgodnie z art. 86 ust. 10 pkt 1 ustawy o VAT prawo do obniżenia kwoty podatku należnego powstaje w rozliczeniu za okres, w którym podatnik otrzymał fakturę albo dokument celny. Od tej zasady przewidziane są jednak wyjątki: zasadę tę należy stosować m.in. z zastrzeżeniem art. 86 ust. 12 ustawy o VAT.
Wmyśl tego przepisu w razie otrzymania faktury przed nabyciem prawa do rozporządzania towarem jak właściciel kwotę podatku należnego można obniżyć dopiero, gdy to nastąpi. Istnieją dwa sposoby rozumienia tych regulacji. Najłatwiej wyjaśnić to na przykładzie. Załóżmy, że firma otrzymała fakturę w sierpniu, a towar we wrześniu. Według pierwszej teorii o terminie odliczenia bezwzględnie decyduje moment otrzymania faktury. Oznacza to, że zgodnie z ogólną zasadą podatnikowi przysługiwało prawo do odliczenia w sierpniu lub we wrześniu. W sierpniu nie mógł uwzględnić tej faktury, ponieważ nie mógł jeszcze rozporządzać towarem jak właściciel. W takiej sytuacji odliczenia można dokonać jedynie w deklaracji za wrzesień.
Zgodnie z tym rozumieniem art. 86 ustawy o VAT kupujący nie ma innego wyjścia. W związku z tym pojawia się kolejne pytanie: który miesiąc należy skorygować? Zdecydowana większość podatników w takiej sytuacji weryfikuje deklarację za sierpień. W praktyce taka interpretacja uznawana jest za powszechnie obowiązującą.
W praktyce nikt takiego postępowania nie kwestionuje. Tylko w ten sposób pozwala zresztą księgować operacje większość programów księgowych. Gdy jednak dokładnie przeanalizować ustawę o VAT, to wynika z niej coś innego. Zgodnie z literalnym brzmieniem przepisów prawo do odliczenia jest zawieszone do momentu, gdy towarem można rozporządzać jak właściciel, czyli do jego otrzymania. W konsekwencji przedsiębiorca, który w sierpniu otrzymuje fakturę, a w październiku towar, powinien uwzględnić podatek naliczony związany z tym zakupem w deklaracji za październik.
Wydaje się, że tak. Zgodnie z art. 86 ust. 11 ustawy o VAT, jeżeli podatnik nie obniży kwoty podatku należnego w terminach określonych w art. 86 ust. 10, może to uczynić w deklaracji podatkowej za następny okres rozliczeniowy. Ust. 10 nakazuje odliczenie w miesiącu otrzymania faktury, ale z zastrzeżeniem ust. 12. A z tego drugiego wynika, że w razie otrzymania faktury przed towarem odliczenia należy dokonać w miesiącu, gdy został dostarczony towar.
Tak. Odczytując przepisy wprost, takie właśnie uprawnienia przysługują nabywcy.
Moim zdaniem nie. Trzeba pamiętać, że pod rządami nowej ustawy o VAT prawo do odliczenia wynika z zasady neutralności podatku od towarów i usług. Spóźnione otrzymanie towaru nie może więc pozbawiać podatnika tego prawa.
U podstaw tego zamieszania leży błędna teoria pełnej ciągłości między starą a nową ustawą o VAT: powszechnie stosuje się interpretację przepisów, która powstała jeszcze pod rządami starej ustawy. Wtedy faktycznie trzeba było korygować deklaracje, gdy towar dotarł do odbiorcy dwa miesiące lub później po otrzymaniu faktury. Po1 maja 2004 r. większość podatników nadal tak postępuje, mimo że z literalnego brzmienia przepisu wynika zupełnie coś innego. W ten sposób podatnicy niepotrzebnie komplikują sobie życie. Okazuje się bowiem, że nowa ustawa o VAT jest znacznie mniej restrykcyjna, niż sądzą podatnicy. Wydaje się, że obecnie, gdy praktyka tak powszechnie odbiega odbrzmienia przepisu, sytuację tę może wyjaśnić tylko odpowiednie pismo ministra finansów.