Za takim stanowiskiem opowiadają się na ogół organy podatkowe. Moim zdaniem pojęcie ceny rynkowej dopuszcza możliwość istnienia znacznych różnic od takiego poziomu.
Gdy warunki transakcji (np. ustalona cena) różnią się od warunków „typowych”, tj. zazwyczaj przyjmowanych w analogicznych przypadkach, organy podatkowe mają prawo ingerować i określać nasze przychody/koszty podatkowe (weryfikacja ceny transakcyjnej). Dotyczy to zwłaszcza transakcji między podmiotami powiązanymi kapitałowo lub osobowo.
Przykładem takich transakcji, zresztą bardzo typowych w ramach grup kapitałowych, są pożyczki, zazwyczaj udzielane przez spółki dominujące spółkom zależnym.
Pojawiają się wątpliwości co do wysokości oprocentowania, które powinno być naliczane od takich pożyczek, czy odsetki muszą być bezwzględnie ustalone na poziomie kształtowanym przez banki lub inne instytucje finansowe.
[srodtytul]Co na to urzędy i sądy[/srodtytul]
Niestety, przepisy nie dają wprost odpowiedzi na to pytanie. Jak wynika z art. 9a i 11 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3EC0892953EAF58605FEE453B6E7CBF6?id=115893 ]ustawy o CIT[/link] oraz rozporządzenia ministra finansów z 10 września 2009 r. w sprawie metod szacowania cen transakcyjnych, podstawą do weryfikacji cen pomiędzy podmiotami powiązanymi jest ich odniesienie do poziomu cen stosowanych przez inne (niepowiązane) podmioty lub wypracowanego przez nie zysku, a więc de facto do rynkowego poziomu cen stosowanych w obrocie danymi towarami, prawami czy usługami.
Ponieważ pojęcie poziomu rynkowego jest nieostre, w istocie nie ma jasnych kryteriów stosowania tej zasady. W przypadku pożyczek można odnieść wrażenie, że jedynym odnośnikiem przy ich „wycenie” przez organy podatkowe jest poziom odsetek kształtowany przez banki.
Taki sposób interpretacji zdają się potwierdzać także orzeczenia sądów administracyjnych.
Przykładem jest [b]orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach z 25 czerwca 2009 r. (I SA/Ke 195/ 09)[/b], w którym sąd, odwołując się jeszcze do § 15 rozporządzenia w sprawie szacowania dochodów podatników z 10 października 1997 r., uznał, że podstawą do określenia wysokości odsetek powinna być najniższa wysokość oprocentowania, jaką prezentują dostępne oferty bankowe (taki sposób wyceny miał przewidywać § 15 ust. 2 tego rozporządzenia).
[srodtytul]Trzeba uwzględnić warunki transakcji[/srodtytul]
Choć przepisy istotnie nakazują weryfikować wysokość odsetek, m.in. na podstawie dostępnych ofert (w tym wypadku banków i innych instytucji finansowych), to jednak jednocześnie zobowiązują wprost do analizy warunków, w jakich taka pożyczka jest udzielana, jak też celu i charakteru pożyczki.
W moim odczuciu to właśnie ten aspekt jest niezwykle istotny przy kalkulacji wynagrodzenia (oprocentowania), a niestety bywa pomijany przez organy podatkowe.
Badanie warunków, celu i charakteru udzielanej pożyczki wymaga bowiem analizy także dodatkowych elementów, związanych z taką usługą finansową, a więc m.in. zbadania pozostałych korzyści związanych z taką transakcją.
[srodtytul]Nie tylko zwykła pożyczka[/srodtytul]
Z punktu widzenia pożyczkodawcy (np. spółka dominująca), niekoniecznie będącego bankiem czy podobną instytucją finansową, udzielenie pożyczki jest nie tylko „prostą” usługą finansową. Jej celem może być np. zapewnienie źródła finansowania zależnej spółki np. w związku z planami inwestycyjnymi czy restrukturyzacyjnymi.
Pożyczka może wiązać się także z trudną sytuacją finansową spółki zależnej i wynikającym z tego ryzykiem biznesowym, ekonomicznym, a także wizerunkowym (upadek czy drastyczne pogorszenie kondycji finansowej spółki grupy kapitałowej może skutkować pogorszeniem wizerunku całej grupy).
Słowem może być wiele innych potencjalnych korzyści dla pożyczkodawcy niż tylko ta wyrażona w postaci oprocentowania.
Istnienie spółki zależnej jest także formą inwestycji, która generuje dochody/korzyści np. poprzez uzyskanie dywidendy, dodatkowych źródeł dochodów wynikających z innych wzajemnych transakcji (kooperacja), outsourcing i zoptymalizowanie zarządzania części działalności operacyjnej.
Charakter pożyczek udzielanych w ramach grup kapitałowych w mojej ocenie uzasadnia to, że nie powinny być one traktowane na równi z ofertami bankowymi i że wręcz wymagają stosowania oprocentowania znacząco różniącego się od pożyczek bankowych, tj. niższego, minimalnego, a może nawet zerowego.
Z tego wynika, że choć weryfikacja „rynkowości” oprocentowania pożyczek udzielanych wewnątrz koncernów czy grup kapitałowych niewątpliwie wymaga odniesienia się do pożyczek bankowych, to jednak nie powinno to być jedyne kryterium oceny.
[i]Autor jest doradcą podatkowym w PKF Tax sp. z o.o.[/i]