[b]Duże przedsiębiorstwa z branży chemicznej i hutniczej zamierzają wystąpić o zwrot akcyzy za energię zużywaną w procesach produkcyjnych. Czy mają rację, twierdząc, iż płacą podatek niezgodnie z prawem Unii Europejskiej?[/b]
[b]Marcin Matyka, partner w dziale doradztwa podatkowego DLA Piper:[/b] Polskie przepisy akcyzowe nakazują opodatkowanie energii elektrycznej zużywanej w metalurgii, elektrolizie, redukcji chemicznej i w procesach mineralogicznych. Dotyczy to m.in. zakładów branży hutniczej i chemicznej (np. producentów nawozów) oraz przemysłu wapienniczego, cementowego, a także producentów szkła. Przeprowadziliśmy na ten temat badanie, z którego wynika, iż Polska jest pod tym względem wyjątkiem na skalę europejską. Przedsiębiorstwa w innych państwach Unii korzystają z systemu zwolnień.
[b]Ministerstwo Finansów twierdzi jednak, że kraje UE mogą nałożyć podatek na energię wykorzystywaną w tych procesach.[/b]
Istotą sporu jest interpretacja [b]dyrektywy energetycznej z 27 października 2003 r.[/b] Zgodnie z art. 2 ust. 4 tej dyrektywy akcyza nie ma zastosowania do energii elektrycznej wykorzystywanej do celów redukcji chemicznej oraz w procesach elektrolitycznych, metalurgicznych i mineralogicznych. W opinii Ministerstwa Finansów Polska ma w tym zakresie pełną swobodę i może w dowolny sposób nałożyć daninę na energię. Naszym zdaniem taka interpretacja jest nieprawidłowa. Fakt, że energia zużywana na opisywane cele nie podlega dyrektywie, oznacza, iż nie powinna być w ogóle obciążona tym podatkiem. Takie stanowisko potwierdza również [b]wyrok ETS (sygn. C-146/06)[/b]. Wynika z niego, że państwa UE nie mogą nałożyć akcyzy na energię nieobjętą dyrektywą, ale mogą zastosować inny podatek konsumpcyjny stosowany w danym kraju.
[b]Co to oznacza dla polskich firm?[/b]
Jeśli krajowe regulacje są sprzeczne z prawem UE, możliwe jest bezpośrednie zastosowanie przepisów europejskich. Przedsiębiorstwa płacące podatek od energii elektrycznej zużywanej w metalurgii, elektrolizie, redukcji chemicznej i w procesach mineralogicznych mogą więc argumentować, że nie muszą stosować polskiej ustawy. Od 1 marca 2009 r., kiedy weszła w życie nowa ustawa akcyzowa, zakłady przemysłowe mające koncesję na wytwarzanie lub obrót energią same płacą akcyzę od zużywanej przez siebie energii. Istnieje więc możliwość, by przedsiębiorstwa z tych branż – jako podatnicy akcyzy – wystąpiły o zwrot daniny, którą zapłaciły po tym terminie.
[b]W jaki sposób polskie przepisy wpływają na konkurencyjność tych gałęzi przemysłu?[/b]
Stawka akcyzy za megawatogodzinę energii wynosi w Polsce 20 zł. Krajowe przepisy nie przewidują żadnych preferencji dla firm z branż energochłonnych, jak np. hutnicza i chemiczna. Dla porównania ich konkurenci z innych państw UE korzystają ze zwolnienia. Przykładem są chociażby nasi sąsiedzi, czyli Niemcy, Czechy i Słowacja. Taka sytuacja jest wyjątkowo niekorzystna w czasach kryzysu, kiedy konkurencja cenowa odgrywa kluczową rolę. Warto też sobie uświadomić, że nasz kraj świadomie marnuje szansę na wsparcie rodzimego przemysłu, którą przewidują unijne przepisy. Tymczasem w innych dziedzinach stosujemy pomoc niezgodną z prawem wspólnotowym.
[b]To nie pierwszy spór z władzami skarbowymi, którego przedmiotem jest akcyza. Jakie mogą być skutki dla budżetu państwa?[/b]
Najbardziej znaczące konsekwencje może mieć niewątpliwie [b]wyrok ETS (sygn. C-475/07)[/b], zgodnie z którym elektrownie przez trzy lata płaciły ten podatek niezgodnie z prawem UE. Konsekwencje finansowe tego orzeczenia nie są jeszcze w pełni znane, ponieważ sprawą tą zajmuje się obecnie Trybunał Konstytucyjny. Może to jednak kosztować budżet nawet kilka miliardów złotych. Kolejna kwestia to opodatkowanie olejów smarowych. Polskie sądy administracyjne coraz częściej uznają, że jest ono niezgodne z prawem UE. Najnowszy spór dotyczący opodatkowania branż energochłonnych, jak np. hutnictwo, też trafi zapewne w najbliższym czasie przed sądy. Budżet może stracić na tym nawet kilkaset milionów złotych. Ale to nie koniec, ponieważ w latach 2012 i 2013 zostanie wprowadzona akcyza na węgiel i gaz ziemny. Także w tym wypadku nie przewidziano żadnych zwolnień dla branż energochłonnych, czego skutkiem mogą być kolejne procesy. Przyczyną wszystkich tych problemów jest niewłaściwa implementacja dyrektywy horyzontalnej oraz energetycznej.