W 2016 r. urzędy skarbowe w całym kraju przeprowadziły 376 kontroli poziomu cen stosowanych między podmiotami powiązanymi i ich wpływu na podatek dochodowy. Rok wcześniej było ich 236. Świadczy to o znacznym wzroście zainteresowania administracji skarbowej tym obszarem. Ten trend na pewno będzie trwał, zwłaszcza że władze skarbowe wciąż zdobywają wiedzę i dysponują coraz bogatszym zapleczem w postaci dostępu do baz danych zawierających sprawozdania finansowe setek firm.
W centrum uwagi takich kontroli są przede wszystkim firmy wykazujące straty. To zrozumiałe, jako że nie płacą CIT. Kontrolerzy interesują się centrami usług wspólnych, świadczących usługi informatyczne czy księgowe dla swoich grup kapitałowych. W takich centrach na ogół prowadzi się dość rutynowe usługi, dlatego wykazanie tam straty może być dla fiskusa podejrzane, co nie znaczy, że zawsze niepoprawne. Innym polem zainteresowania są pożyczki udzielane sobie między spółkami z jednej grupy kapitałowej i wysokość oprocentowania takich pożyczek.
Taka sytuacja skłania do dwóch wniosków. Po pierwsze, firmy powinny bezwzględnie zadbać o właściwą i przemyślaną dokumentację cen transferowych, ponieważ jej znaczenie dowodowe w trakcie kontroli nabiera ogromnego znaczenia i nie jest już tylko wymogiem prawnym.
Po drugie, warto zachęcać kontrolerów do merytorycznej dyskusji o przedmiocie kontroli podczas jej prowadzenia, ponieważ materia jest skomplikowana i niejednoznaczna. Nader często kontrolerzy dokonują dość powierzchownej analizy dokumentacji i wyciągają pochopne wnioski. Dlatego oprócz solidnej dokumentacji, uzasadniającej poziom stosowanych cen, warto też umiejętnie w toku kontroli zaprezentować analizę tych dokumentów. W przeciwnym razie kontrolerzy chętnie dokonają powierzchownych analiz statystycznych wykonanych przy użyciu zakupionych baz danych – które dla fachowca mogą być jedynie punktem wyjścia przy analizie cen transferowych – i wykorzystają je do ewentualnego dodatkowego wymiaru podatku.
Aneta Błażejewska-Gaczyńska jest doradcą podatkowym, partnerem w firmie EY —oprac. roch.