15 kwietnia 2014 r. spółka nabyła nowo wybudowany obiekt handlowo-usługowy wraz z gruntem i budowlami. Ponadto uzyskała od gminy zgodę na zajęcie pasa drogowego od 1 stycznia 2014 r. W połowie maja 2014 r. spółka złożyła deklarację na podatek od nieruchomości za 2014 r., w której wskazała do opodatkowania tylko grunt. W lipcu 2015 r. organ podatkowy wszczął wobec spółki postępowanie w sprawie określenia wysokości zobowiązania w podatku od nieruchomości za poprzedni rok. Wskazał, że przedmiotem opodatkowania w 2014 r. był nie tylko grunt, ale także powierzchnia budynku i wartość budowli. Dane te były zgodne z deklaracją spółki na podatek od nieruchomości za 2015 r.

Organ przytoczył treść art. 6 ust. 1 i 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych i wskazał, że budowa budynku zakończyła się 31 grudnia 2013 r., co skutkowało objęciem go podatkiem od nieruchomości już 1 stycznia 2014 r.

Spółka nie zgadzała się z tymi ustaleniami. Uważała, że budynek powinien podlegać daninie dopiero od 2015 r. Tłumaczyła, że uzyskała pozwolenie na jego użytkowanie dopiero pod koniec stycznia 2014 r.

Samorządowe kolegium odwoławcze nie zmieniło decyzji. Uznało, że decyzja organu pierwszej instancji w kwestii ustalenia daty powstania obowiązku podatkowego od 1 stycznia 2014 r. była prawidłowa. Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy są w szczególności: dziennik budowy, zawierający wpis kierownika budowy o zakończeniu budowy, jak również złożenie zawiadomienia o zakończeniu budowy w 2013 r. W związku z tym, zdaniem organu odwoławczego, obowiązek podatkowy w podatku od nieruchomości powstał 1 stycznia 2014 r., jako roku następującego po roku, w którym budowa została zakończona.

Firma zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie, który przyznał jej rację. Po analizie przepisów sąd zauważył, że jeżeli okolicznością, od której jest uzależniony obowiązek podatkowy, jest istnienie budowli albo budynku lub ich części, to obowiązek podatkowy powstaje 1 stycznia roku następującego po roku, w którym budowa została zakończona albo w którym rozpoczęto użytkowanie budowli albo budynku lub ich części przed ich ostatecznym wykończeniem. Zdaniem sądu, jeżeli organ podatkowy kwestionuje złożoną przez spółkę deklarację, to w decyzji określającej podatek powinien dokładnie wskazać opodatkowane przedmioty oraz okresy, w których podlegały one opodatkowaniu w ciągu roku podatkowego, gdy następowała zmiana okoliczności. W takiej sytuacji organ nie może bezkrytycznie podchodzić do wyjaśnień złożonych przez spółkę w zakresie przedłożonej ewidencji środków trwałych. Tym bardziej, że według niej, podatek za sporne budowle spółka powinna uiścić od 1 stycznia 2015 r.

Reklama
Reklama

WSA podkreślił, że organ podatkowy powinien ocenić, czy budowle wskazane w ewidencji środków trwałych spełniają definicję z ustawy, ustalić od kiedy podlegają obowiązkowi podatkowemu i jaka była ich wartość.

Zdaniem WSA wymienienie w ewidencji środków trwałych kosztów uzbrojenia terenu nie świadczy o tym, że są to budowle podlegające opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Nie każda budowla w rozumieniu przepisów prawa budowlanego podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Organ podatkowy powinien przeprowadzić w sposób prawidłowy postępowanie w celu wykazania, że skarżąca jest właścicielem budowli podlegających opodatkowaniu i ustalić ich wartość oraz datę powstania obowiązku podatkowego. Powinien też wskazać, w jaki sposób ustalił powierzchnię użytkową budynku, będącą podstawą opodatkowania. Organ pierwszej instancji, zamiast przeprowadzić własne ustalenia, przy przyjęciu przedmiotów podlegających opodatkowaniu w swojej decyzji odwołał się do deklaracji spółki za rok 2015. Takie postępowanie sąd uznał za nieprawidłowe.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie z 29 września 2016 r. (I SA/Sz 344/16).

—Aleksandra Tarka

Komentarz eksperta

Michał Krysik, doradca podatkowy, firma prawnicza LSW Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy

Komentowany wyrok należy ocenić pozytywnie. WSA sprawuje wymiar sprawiedliwości przez kontrolę działalności administracji publicznej pod względem zgodności z prawem. Wyrok nie rozstrzyga sprawy merytorycznie, ale zwraca uwagę na niedociągnięcia, wynikające z uchybień w zakresie zasad prowadzenia postępowania przez organy podatkowe. To właśnie wytknął organowi sąd, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania.

WSA przypomniał, że postępowanie podatkowe jest dwuinstancyjne, co z kolei ma dawać gwarancję, że sprawa będzie rozpatrzona dwukrotnie, a nie, że przejdzie tylko „mechanicznie" przez organ drugiej instancji. Organy odwoławcze obowiązane są rozpoznać ponownie i rozstrzygnąć sprawę, której dotyczy decyzja organu pierwszej instancji. WSA słusznie uznał za niedopuszczalne zaakceptowanie przez II instancję rozstrzygnięcia organu I instancji bez ponownego rozpoznania sprawy, wskazując przy tym na niechlujność prowadzonego postępowania dowodowego, a właściwie brak ustaleń faktycznych, które byłyby podstawą rozstrzygnięcia organu.

Sąd „utarł nosa" organom również w zakresie formalnych wymogów wydawanych decyzji, wskazując na niekompletność i wewnętrzną sprzeczność uzasadnienia. Organom podatkowym, prezentującym niejednokrotnie profiskalne podejście w prowadzonych przez siebie działaniach, często zdarza się zapomnieć o zasadach ogólnych prowadzenia postępowania podatkowego, takich jak zasada prowadzenia postępowania podatkowego w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych czy zasada prawdy obiektywnej, w ramach której organy powinny podjąć wszelkie niezbędne działania w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy.

W komentowanym przypadku nie jest przesądzone, czy „rację" miały organy podatkowe czy podatnik – na to rozstrzygnięcie przyjdzie jeszcze poczekać. Niemniej, WSA słusznie stanął na straży jakości prowadzonych postępowań oraz samych decyzji wydawanych w sprawach podatkowych.