Obecne zasady rozliczania aportów są wykorzystywane do optymalizacji podatkowej. Tak Ministerstwo Finansów uzasadnia zmiany, które wchodzą w życie 1 stycznia 2017 r.

W „Rzeczpospolitej" z 13 października napisaliśmy o nowych przepisach, z których wynika, że wspólnik wnoszący aport do spółki kapitałowej będzie musiał wykazać przychód od jego wartości. Teraz przychodem jest wartość nominalna udziałów.

Zdaniem ekspertów ta regulacja spowoduje, że podatek przy wnoszeniu aportów będzie wyższy, a zakładanie spółek z o.o. i akcyjnych stanie się nieopłacalne.

Ministerstwo Finansów uważa jednak, że zmiana jest konieczna. I to z kilku powodów.

Po pierwsze, wniesienie wkładu niepieniężnego do spółki kapitałowej oznacza, że dochodzi do zbycia własności przedmiotu aportu. Gdyby podatnik sprzedał np. nieruchomość, aby uzyskać środki pieniężne na wkład do spółki, byłby zobowiązany do zapłaty podatku od uzyskanego dochodu. Pozostałą część uzyskanej kwoty mógłby natomiast przeznaczyć na ten wkład. Nie ma zatem uzasadnienia dla innego ujęcia czynności aportu, gdyż z perspektywy podatnika również oznacza on zbycie danego składnika majątku.

Po drugie, obowiązująca do końca 2016 r. reguła ustalania dochodu z tytułu objęcia udziałów w zamian za wkład niepieniężny jest nadużywana w kreowaniu schematów optymalizacji podatkowej. Przede wszystkim poprzez wnoszenie aportem wartości niematerialnych i prawnych oraz papierów wartościowych (udziałów, akcji).

Po trzecie, zmiana przepisów dąży do urealnienia skutku podatkowego w powiązaniu z sensem gospodarczym czynności aportu.

Nowe zasady opodatkowania nie dotyczą wkładów niepieniężnych w formie przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części. Taki aport nadal będzie neutralny podatkowo.

Ministerstwo Finansów przypomina też, że przychód z tytułu wniesienia aportu można pomniejszyć o koszty jego uzyskania. Podstawa opodatkowania nie zawsze więc będzie zbieżna z wartością przychodu.