Telemarketer, doradca biznesowy, dentysta, inspektor nadzoru i brukarz. Co ich łączy? Wszyscy mają problemy ze słuchem i wszystkim skarbówka pozwoliła rozliczać w kosztach aparaty.
Zacznijmy od telemarketera, on bowiem czekał najdłużej na pozytywną interpretację. Wystąpił o nią już cztery lata temu. Tłumaczył skarbówce, że aparat słuchowy jest mu niezbędny w działalności, ponieważ w jego zawodzie cały czas trzeba się kontaktować z klientami. Czasami przeprowadza nawet kilkaset rozmów dziennie i musi wszystko bardzo dobrze słyszeć. Bez aparatu jest to niemożliwe, ma bowiem ubytek słuchu i ciężko mu zrozumieć klientów o różnych barwach i tonacjach głosu, a często nawet z problemami logopedycznymi.