Rz: Od stycznia 2016 roku będą stopniowo wdrażane nowe przepisy zaostrzające obowiązki w zakresie dokumentacji między podmiotami powiązanymi. Jaki jest ich cel?
Sylwia Rzymkowska: Nowe regulacje wynikają z wytycznych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wydanych w latach 2014–2015. Ich celem jest poprawienie przejrzystości działań podatników. Dziś bowiem administracja ma dostęp do wielu informacji o podatnikach, ale są one dość rozproszone. Nowe obowiązki dotyczą m.in. sporządzania przez firmy działające w różnych krajach raportu „country by country" wykazującego przychody, zyski, podatek zapłacony w poszczególnych krajach oraz rodzaj prowadzonej w tych krajach działalności. Taka chęć poznania operacji powiązanych firm wynika po części z tego, że obecnie około 90 proc. globalnych obrotów gospodarczych jest realizowanych przez 10 proc. wszystkich firm, które są korporacjami wielonarodowymi.
Wspomniane przez panią przepisy o raportach dotyczących różnych krajów wejdą w życie już 1 stycznia dla firm o obrotach przekraczających 750 mln euro. Co w takich zestawieniach powinno się znaleźć?
Będą to informacje pokazujące m.in. przychody, aktywa i zatrudnienie w poszczególnych miejscach, w których jest prowadzona działalność gospodarcza. Chodzi o ogólne ukazanie skali operacji w różnych krajach. Raporty te posłużą administracjom podatkowym do analizy ryzyka przy podejmowaniu kontroli w zakresie cen transferowych. Będzie można w nich odnaleźć także tzw. substancję biznesu. To pojęcie zawarte w wytycznych OECD odnosi się do miejsca, gdzie w rzeczywisty sposób jest kreowana wartość dodana w biznesie. Organizacja ta zaleca bowiem badanie, czy tworzone struktury korporacyjne rzeczywiście odzwierciedlają faktyczną działalność w poszczególnych miejscach. Dam przykład: jeśli w grupie kapitałowej wykazane są istotne przychody w danej jurysdykcji, a są tam zatrudnione dwie–trzy osoby, to można podejrzewać, że prawdziwa substancja biznesu jest ulokowana gdzie indziej, choć oczywiście są modele biznesowe, które nie wymagają istotnego zaangażowania pracowników. Administracja podatkowa będzie mogła zadać pytania: jaki rodzaj działalności jest tam prowadzony i czy dana lokalizacja faktycznie zapewnia wystarczającą substancję biznesową dla przypisania istotnych przychodów.
Na razie jednak nie znamy szczegółowych wymogów co do raportów „country by country"...
Ureguluje je rozporządzenie ministra finansów, które powinno się pojawić już wkrótce. Jednak z jego projektu wynika, że te wymogi będą się pokrywały z tym, co przewiduje OECD w swoich wytycznych, jednolitych dla wszystkich krajów członkowskich. Nie znaczy to, że nie ma wokół tego zagadnienia wątpliwości. Wyzwaniem dla podmiotów sporządzających taki raport będzie zebranie danych oraz ich spójne zaraportowanie. Wynik finansowy czy podatkowy spółki w jednym kraju może się bowiem różnić od powiązanych spółek z innych krajów ze względu na inne przepisy podatkowe. Dużą sztuką może się stać opisanie w jednym raporcie danych z krajów o zróżnicowanych wymogach. Przecież na płacony podatek mogą wpłynąć różnice wynikające z katalogu kosztów inwestycyjnych czy sposobu rozliczania strat i korekt dotyczących lat poprzednich w związku z kontrolami podatkowymi.
Nowe obowiązki czekają też firmy o mniejszych obrotach, przekraczających już 2 mln euro rocznie. Te przepisy wejdą w życie dopiero 1 stycznia 2017 roku. Czy jednak ich adresaci już dziś powinni się do nich przygotować?
Tu wymogi będą zróżnicowane, zależnie od przekroczenia kilku progów obrotów wynikających z nowych przepisów. Na przykład podmioty, których przychody lub koszty przekroczą 10 mln euro, powinny sporządzić tzw. analizę danych porównawczych. To analiza danych podmiotów niezależnych uznanych za porównywalne dla potrzeb ustalania warunków transakcji realizowanej z podmiotem powiązanym. Takie analizy mogą rzeczywiście być nowością dla wielu firm, a ich przygotowanie nie będzie proste. Tu już bowiem nie wystarczy wiedza czysto podatkowa, ale ekonomiczna, rynkowa. W większości przypadków będzie to oznaczało zamówienie profesjonalnej usługi w tym zakresie. To oczywiście może pociągnąć za sobą koszty. Z tego właśnie względu nasze stowarzyszenie krytycznie odnosiło się do tego obowiązku na etapie prac legislacyjnych. Także obecnie w ramach prac Wspólnego Forum ds. Cen Transferowych przy Komisji Europejskiej wnosimy o wypracowanie paneuropejskich bezpiecznych praktyk (safeharbors) odnośnie do poziomu zyskowności w transakcjach typu produkcja kontraktowa, dystrybucja o ograniczonych ryzykach, kontraktowe prace badawczo-rozwojowe. Z punktu widzenia administracji podatkowej wymóg przedstawiania benchmarkingów wynika z wytycznych OECD i z tego względu zrozumiałe jest narzucenie tego obowiązku. Obowiązek sporządzania tego benchmarku należy mieć już teraz na uwadze, planując transakcje wewnątrz grupy. Oczywiście, może być jeszcze za wcześnie na zamawianie konkretnych analiz ekonomicznych – pamiętajmy, że analiza benchmarkingowa powinna być aktualizowana, co do zasady, co trzy lata. Zmienia się zatem jakość i kompleksowość dokumentacji, jednak jednocześnie zostały wprowadzone progi istotności, dzięki którym dokumentacja nie będzie sporządzana dla niskocennych transakcji pobocznych.
—rozmawiał Paweł Rochowicz
masz pytanie, wyślij e-mail, tygodnikpodatki@rp.pl