Komisja Europejska ogłosi dziś (tj. w środę 17 czerwca) plan reformy opodatkowania przedsiębiorstw w Unii. Cel jest prosty – musi się skończyć wyprowadzanie dochodów do rajów podatkowych.

– Firmy nie mają większych problemów z transferowaniem zysków do państw, w których są niższe obciążenia fiskalne – mówi doradca podatkowy Tomasz Piekielnik. Dodaje, że chodzi zarówno o tak egzotyczne kraje jak Kajmany czy Bermudy, jak i członków Wspólnoty, np. Luksemburg, Maltę czy Cypr.

– Pokazuje to chociażby ujawniona w zeszłym roku afera Lux Leaks: koncerny informatyczne dzięki umowom z władzami Luksemburga unikały płacenia podatków w swoich krajach – przypomina Dariusz Malinowski, partner i szef zespołu ds. postępowań podatkowych i sądowych w KPMG. – Nie dziwi zatem, że Komisja chce ukrócić te praktyki.

Reforma na trzech filarach

Jak to zrobić? Plan Komisji Europejskiej ma trzy główne punkty. Po pierwsze, firmy, które osiągają zyski w Unii Europejskiej, muszą płacić w niej podatki. Po drugie, podatki powinny być związane z miejscem, w którym prowadzą działalność czyli z krajem, w którym mają siedzibę. Po trzecie, trzeba usunąć przeszkody utrudniające stworzenie równych warunków dla wszystkich firm działających na jednolitym rynku.

– Kierunek jest słuszny, jednak diabeł tkwi w szczegółach – mówi Tomasz Piekielnik. – Nie wyobrażam sobie, że Unia zakaże firmom prowadzenia interesów w innych państwach. Trudno byłoby też zaakceptować jakąś nową formę kolonializmu: otwieramy zakład w innym państwie, wykorzystujemy jego zasoby i siłę roboczą, a podatki płacimy u siebie – dodaje ekspert.

Komisja wraca też do proponowanej już kilka lat temu wspólnej skonsolidowanej podstawy opodatkowania osób prawnych (CCCTB), czyli jednolitego kwalifikowania przychodów i kosztów.

Ciężko będzie wszystko ujednolicić

– Generalnie to dobra propozycja, pamiętajmy jednak, że interesy poszczególnych państw UE są rozbieżne i stosują one wewnętrzną konkurencję podatkową. Dlatego obawiam się, że trudno będzie dojść w tej kwestii do porozumienia – podkreśla Dariusz Malinowski. Jego zdaniem lepsze efekty może dać usprawnienie administracji podatkowej. – Choć trzeba przyznać, że w ostatnich latach nastąpił tu znaczny postęp. Kiedyś polskie urzędy skarbowe musiały czekać na informację od zagranicznych przynajmniej pół roku, teraz dostają je nawet w ciągu jednego dnia – dodaje ekspert.

Komisja przekaże teraz swoje propozycje do konsultacji społecznych.

Opinia dla „Rz"

Robert Krasnodębski, radca prawny, partner w kancelarii Weil, Gotshal & Manges

Zarówno polskie władze skarbowe, jak i unijna administracja od lat walczą z rajami podatkowymi i uszczelniają przepisy. Jednak „im lepszy miecz, tym twardsza tarcza" – podatnicy ciągle znajdują luki w systemie i korzystają z podatkowej optymalizacji. Plany Komisji Europejskiej idą w dobrym kierunku, pojawia się jednak pytanie, co fiskus może jeszcze w tej sprawie zrobić. Mam wrażenie, że możliwości koncepcyjne powoli się wyczerpują. Administracja skarbowa nie powinna więc dążyć do wprowadzania wciąż nowych przepisów, ale zastanowić się, jak usprawnić jakość swojej pracy i korzystanie z dostępnych instrumentów. Można bowiem już teraz skutecznie zapobiegać nadużyciom, takim jak karuzele podatkowe czy transferowanie dochodów.