Podatek trzeba zapłacić od świadczeń dających nam korzyści majątkowe. Taką korzyścią nie jest posiłek zafundowany przez pracodawcę osobie, która wykonuje służbowe obowiązki. Potwierdziła to Izba Skarbowa w Łodzi.

O interpretację wystąpiła firma handlowa. Wysyła ona przedstawicieli handlowych, serwisantów i kierowników sprzedaży na spotkania z kontrahentami. Odbywają się one na terenie całego kraju.

Klienci często zapraszani są do restauracji. Czasami jest to konieczność, bo nie ma możliwości zorganizowania spotkania w innym miejscu. Firma ponosi koszt posiłków, a wydane kwoty są zazwyczaj wyższe niż przysługujące na podstawie przepisów diety.

Czy taki zafundowany pracownikowi posiłek jest jego przychodem, który trzeba opodatkować? O to firma zapytała fiskusa.

Argumentowała, że pracownik nie uzyskuje korzyści majątkowej, wykonuje bowiem swoje służbowe obowiązki. Spotkanie z kontrahentem ma wpływ na ewentualne korzyści finansowe pracodawcy wynikające z możliwości nawiązania bądź rozwijania kontaktów handlowych. Pracownik nie idzie więc do restauracji jako osoba prywatna, ale jako reprezentant pracodawcy.

To prawidłowe stanowisko – przyznała łódzka Izba Skarbowa. Zgodziła się, że atmosfera spotkania z kontrahentem ma wpływ na ewentualne korzyści dla firmy. Spożyty posiłek można więc potraktować jako narzędzie służące prawidłowemu wykonaniu obowiązków przez pracowników. Spotkania mają charakter służbowy i wchodzą w zakres zadań zatrudnionych osób.

Nie ma więc podstaw do twierdzenia, że sfinansowane przez pracodawcę obiad albo kolacja stanowią dla pracowników jakiekolwiek przysporzenie.  A tylko wtedy, gdy takie przysporzenie wystąpi, można mówić o przychodzie z nieodpłatnych świadczeń. Powstaje on wtedy, gdy uzyskujemy korzyści kosztem innego podmiotu.

Reasumując, wartość posiłków zafundowanych pracownikowi nie jest przychodem ze stosunku pracy podlegającym opodatkowaniu. Na pracodawcy nie ciąży zatem obowiązek obliczenia, pobrania i odprowadzenia do urzędu skarbowego zaliczek na podatek dochodowy.