Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 30 października 2013 r. (I SA/Po 388/13).

Stan faktyczny

W październiku 2012 r. podatnik wystąpił o interpretację w zakresie skutków podatkowych nabycia ogółu praw i obowiązków w spółce komandytowej po cenie niższej niż cena rynkowa. Wskazał, że w spółce komandytowej jest 2 komandytariuszy (osoby fizyczne) i jeden komplementariusz (osoba prawna). Wnioskodawca zamierza nabyć od 2 komandytariuszy (w drodze przeniesienia) ogół ich praw i obowiązków w tej spółce. Strony ustaliły cenę sprzedaży, ale może ona okazać się niższa niż wartość rynkowa przenoszonych praw i obowiązków wyliczona przez biegłego.

Podatnik obawiał się, czy różnica wynikająca z nabycia po cenie niższej niż rynkowa przez nabywcę, który nie jest powiązany ze zbywcami, nie zostanie zakwalifikowana jako przychód z tytułu częściowo nieodpłatnego świadczenia. Inaczej mówiąc, czy różnica w cenie spowoduje konieczność zapłaty przez nabywcę podatku dochodowego, a jeśli tak, to według jakiej stawki podatkowej.

Fiskus potwierdził obawy wnioskodawcy. Odpowiedział, że po jego stronie powstanie przysporzenie majątkowe, a tym samym przychód z tytułu częściowo odpłatnych świadczeń. Przychodem będzie różnica pomiędzy wartością tych praw i obowiązków w spółce komandytowej, ustaloną zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy o PIT a ceną. Przy czym uzyskany dochód będzie podlegał opodatkowaniu według skali podatkowej.

Rozstrzygnięcie

Podatnik nie zgodził się z tym stanowiskiem i miał rację. Uwzględniając jego skargę, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu zwrócił uwagę m.in. na wypracowaną w orzecznictwie definicję nieodpłatnego świadczenia. Obejmuje ona zjawiska gospodarcze i zdarzenia prawne, których następstwem jest uzyskanie korzyści kosztem innego podmiotu lub te zdarzenia prawne i zdarzenia gospodarcze, których skutkiem jest przysporzenie majątku innej osobie, niezwiązane z kosztami lub inną formą ekwiwalentu, mające konkretny wymiar finansowy. Ponadto ustawodawca w art. 11 ust. 2a ustawy o PIT dokonuje wyliczenia nieodpłatnych świadczeń poprzez wskazanie, w jaki sposób należy wyznaczyć ich wartość w formie pieniężnej.

W ocenie WSA wyliczenie to ma charakter wyczerpujący. Źródłem „innych nieodpłatnych świadczeń" w rozumieniu ustawy mogą być zatem wyłącznie bezpłatne usługi bądź bezpłatnie udostępnienie określonych przez ustawodawcę rzeczy lub praw. Sąd nie miał więc wątpliwości, że nie można rozszerzyć katalogu źródła przychodu z innych nieodpłatnych świadczeń o nieodpłatne nabycie rzeczy lub praw. Korzyści majątkowe uzyskane wskutek bezpłatnego otrzymania rzeczy lub praw nie mogą podlegać opodatkowaniu poprzez domniemanie.

Zdaniem sądu nie można poza przepisami ustawy ustalać reguł wyceny nieodpłatnych świadczeń, bo wynika to z jej przepisów. W związku z tym przychodem z nieodpłatnych świadczeń może być wyłącznie wartość świadczeń, które podatnik uzyskał w formie nieodpłatnych usług lub umożliwienia mu korzystania ze składników cudzego majątku bez żadnego wynagrodzenia, gdyż na tym właśnie polega bezpłatne udostępnienie rzeczy i praw.

—oprac. Aleksandra Tarka

Zdaniem autora:

Łukasz Bączyk, starszy konsultant w CRiDO Taxand

Nie sposób odmówić racji składowi sędziowskiemu WSA w Poznaniu, który poparł argumenty podatnika za wąską interpretacją przepisów o innych nieodpłatnych świadczeniach. Rzeczywiście katalog regulujący sposób ustalania wartości pieniężnej innych nieodpłatnych świadczeń ma charakter zamknięty. Z innymi nieodpłatnymi świadczeniami mamy do czynienia wyłącznie w przypadku nieodpłatnego otrzymania usługi bądź uzyskania nieodpłatnego dostępu do określonej rzeczy lub prawa. Pamiętajmy też, że sytuacja, w której podatnik nabywa ogół praw i obowiązków w spółce komandytowej (a więc w pewnym sensie udział w takiej spółce) poniżej ich wartości rynkowej (wynikającej z wyceny biegłego) co do zasady nie wpłynie negatywnie na finanse publiczne. Jest to związane z tym, że w przypadku ewentualnego zbycia praw i obowiązków w spółce komandytowej kosztem uzyskania przychodów dla podatnika będzie wyłącznie uiszczona przez niego cena, a nie wartość „udziału" w spółce komandytowej wynikająca z wyceny dokonanej przez niezależnego eksperta. Tym samym, mimo że podatnik obejmie prawa i obowiązki w spółce osobowej po preferencyjnej cenie, to na ewentualnym ich zbyciu wykaże odpowiednio „niższy" koszt. Podobną logikę można zastosować również w odniesieniu do toczącej się od dłuższego czasu dyskusji na temat możliwości ingerowania przez organy podatkowe w wysokość przychodu rozpoznanego na aportach do spółek kapitałowych - skoro kosztem uzyskania przychodu z tytułu zbycia udziałów objętych w zamian za wkład niepieniężny w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część jest wartość nominalna objętych udziałów, to przychodem w momencie aportu powinna być, konsekwentnie, wyłącznie nominalna wartość objętych udziałów.