Podyplomowe studia, doktoraty, kursy języka obcego – wydatki na edukację coraz trudniej zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów. A inwestować w nią trzeba. Choćby w znajomość przepisów podatkowych.

– Ostatnio popularne są szkolenia z VAT, od stycznia zmieniają się bowiem istotnie zasady jego rozliczania. Jednak w świetle ostatnich interpretacji fiskusa przedsiębiorcy, który sam pójdzie na taki kurs, trudno będzie odliczyć poniesiony wydatek – mówi doradca podatkowy Grzegorz Gębka.

Inwestować w wiedzę? Przedsiębiorcy się nie opłaca

Oto przykłady. Fiskus nie zgodził się na zaliczenie do kosztów wydatków na studia podyplomowe z rachunkowości i podatków. Przedsiębiorcy nie pomógł argument, że zdobyta wiedza pomoże mu podejmować decyzje biznesowe. Nie skorzysta podatkowo też właściciel firmy marketingowej studiujący na kierunku zarządzanie projektami. Podobnie jak lekarz, który idzie na medyczne studia doktoranckie.

Wydatek osobisty

Przedsiębiorcy mają również problemy z odliczeniem wydatków na naukę języków obcych. Przykładowo skarbówka nie zaakceptowała argumentów lekarki, która dzięki nauce angielskiego zamierzała świadczyć usługi medyczne pacjentom obcojęzycznym, a także mieć dostęp do źródeł fachowej wiedzy i nowinek medycznych ze świata.

Argumenty fiskusa są zawsze podobne: wydatki na edukację podnoszą tylko ogólny poziom wiedzy i wykształcenia, a zdobyte umiejętności nie są potrzebne w działalności gospodarczej.

Związek z działalnością

– Podejście urzędów, które wydają negatywne interpretacje, jest zbyt rygorystyczne. Wydatki na szkolenia, kursy czy studia nie mają wprawdzie bezpośredniego przełożenia na przychód, ale niewątpliwie można je zaliczyć do kosztów funkcjonowania firmy – tłumaczy Grzegorz Gębka. – Przedsiębiorca po to bowiem podnosi kwalifikacje, aby lepiej wykonywać swoje usługi i zdobywać więcej klientów.

Większe szanse na zaliczenie inwestycji do kosztów fir kurs pracownika. Albo nawet osobę zatrudnioną na podstawie umowy o dzieło, co potwierdza interpretacja dotycząca programistów studiujących informatykę. Fiskus zgadza się także na odliczenie przez pracodawców kosztów aplikacji prawniczej pracowników. Kwestionuje natomiast wydatki ponoszone przez samych aplikantów, którzy zakładają własne kancelarie.

Opinia dla „Rz"

Przemysław Bogusz, doradca podatkowy z kancelarii TuboTax

Dla osoby prowadzącej samodzielną działalność gospodarczą własna wiedza to 90 proc. kapitału. Dlatego surowe podejście fiskusa do wydatków na podnoszenie kwalifikacji prezentowane w większości ostatnich interpretacji trochę mnie dziwi. W prowadzeniu firmy przydają się przecież różne umiejętności, oprócz specjalistycznego know-how także wiedza ogólna, np. z zakresu zarządzania, marketingu, technik sprzedaży. Każdy przypadek jest zresztą indywidualny. Przykładowo pod Wrocławiem w specjalnych strefach ekonomicznych działa wiele firm koreańskich. Myślę, że przedsiębiorca, który pójdzie na kurs języka koreańskiego (choć fiskusowi może się to wydać fanaberią), ma dużo większe szanse na nawiązanie z nimi współpracy. Wydatek może więc być związany z prowadzoną działalnością.