Poseł Piotr Babinetz (PiS) zasugerował w swojej interpelacji do ministra finansów rezygnację z zobowiązania banków do ujawniania danych m.in. o obrotach na rachunkach, nadawców i odbiorców wpływów i obciążeń, a także o pełnomoc nictwach do dysponowania rachunkami. Takie zmiany przewiduje projekt założeń nowelizacji ordynacji podatkowej.
W odpowiedzi Maciej Grabowski, wiceminister finansów, zwrócił uwagę na swoisty paradoks. Dziś polskie banki i instytucje finansowe mają większe obowiązki informacyjne wobec obcych władz podatkowych niż wobec polskiego fiskusa.
Minister zauważa, że nowe regulacje posłużą skuteczniejszemu wykrywaniu przychodów z nieujawnionych źródeł, prowadzenia niezarejestrowanej działalności gospodarczej (szczególnie na internetowych giełdach) oraz tworzenia struktur do przestępstw karuzelowych. Walce z szarą strefą mają też służyć projektowane regulacje umożliwiające kontrolowanie przekazów pieniężnych.
„Procedura pozyskiwania informacji z banków w postępowaniu podatkowym jest jawna dla strony postępowania i de facto od aktywności strony w prowadzonym postępowaniu zależy, czy wystąpienie do banku będzie potrzebne" – czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Minister przytacza przykłady m.in. Francji, Czech i Holandii. Wskazuje, że w tych krajach dostęp do informacji bankowej jest nieograniczony. Władze skarbowe mogą tam mieć dostęp do informacji o czekach, kredytach czy depozytach.
Konkluzja ministerialnego pisma jest jednoznaczna: nie odstąpimy od rozszerzenia uprawnień fiskusa.
Założenia projektu zmiany ordynacji podatkowej ujrzały światło dzienne w maju i wkrótce zostały skrytykowane m.in. przez Związek Banków Polskich i Konfederację Lewiatan. ZBP wskazał, że planowane rozszerzenie uprawnień organów skarbowych może naruszać tajemnicę bankową.